Na razie federacje piłkarskie - światowa i europejska - zapowiadają, że będą ignorować komunikaty i korespondencję podpisane przez Roberta Zawłockiego, który wczoraj został kuratorem w miejsce zawieszonego zarządu PZPN. Oświadczają też, że jedyną osobą uprawnioną do kierowania polskim futbolem jest nadal Michał Listkiewicz.

Reklama

>>>Komentarz Piotra Gursztyna: UEFA, FIFA, PZPN - trzej przyjaciele z boiska

Organizacje wysłały też ostry protest do MKOl z postulatem natychmiastowego zbadania i wyjaśnienia, dlaczego PKOl wprowadził kuratora do PZPN.

Zawieszony prezes PZPN Michał Listkiewicz nie był zaskoczony decyzją władz piłkarskich o nieuznaniu przez UEFA i FIFA decyzji Trybunału ds. Sportu przy PKOl o wprowadzeniu kuratora do Polskiego Związku Piłki Nożnej.

>>>"Drzewiecki kłamie. Platini nic nie wiedział"

"Myślę, że ta decyzja nie jest niespodzianką. Mam nadzieję, że usiądziemy do stołu porozmawiamy i poradzimy sobie z tą sprawą" - powiedział Listkiewicz.

Minister sportu Mirosław Drzewiecki jest przekonany, że UEFA i FIFA po dokładnym zapoznaniu się z materiałem źródłowym na podstawie którego Trybunał Arbitrażowy przy PKOl podjął decyzję o zawieszeniu władz PZPN i wprowadzeniu kuratora, nie będą tolerowały naruszenia i łamania prawa, do czego dochodziło w PZPN.

Reklama

"Wydarzenia" Polsatu: FIFA i UEFA nie uznają kuratora

Drzewiecki poinformował, że za kilka dni przedstawiciele Ministerstwa Sportu wyjadą do Szwajcarii aby spotkać się z kierownictwem FIFA i UEFA.

Czas na rozwiązanie kryzysu mamy do 23 października. Wtedy zbierają się komitety wykonawcze obu organizacji. Wtedy też zapadną decyzje o ewentualnych sankcjach dla Polski. Grozi nam nam wycofanie reprezentacji z eliminacji mundialu, polskich klubów z europejskich pucharów, a nawet odebranie Polsce organizacji Euro 2012.

W poniedziałek Trybunał Arbitrażowy przy PKOl, na wniosek ministra sportu, ustanowił w związku kuratora - Roberta Zawłockiego. Jego pierwszymi decyzjami było zawieszenie zarządu oraz odwołanie zaplanowanych na 30 października wyborów. Zdaniem Zawłockiego, 37-letniego prawnika z Poznania, o decyzji Trybunału przesądziło "ciągłe i rażące naruszanie przez zarząd statutu PZPN".