"Dzisiejsze zatrzymanie to kolejna odsłona walki z korupcją w polskim futbolu. Śledztwa są bardzo rozwojowe. Każda nowa osoba, która trafia do wrocławskiej prokuratury, ujawnia kolejne wątki" - mówi dziennikowi.pl minister sportu Mirosław Drzewiecki.

Reklama

Jak mówi szef polskiego sportu, w najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych zatrzymań. "To jest pewne. Chcę podkreślić jednak , że to nie jest żadna wojna Ministerstwa Sportu z PZPN i ja nie stoję za tymi zatrzymaniami" - stanowczo twierdzi Drzewiecki.

>>>Członek zarządu PZPN zatrzymany

Minister sportu liczy, że Grzegorz Lato jak najszybciej zawiesi Henryka K. w prawach członka zarządu PZPN.

Postać Henryka K. od dawna wzbudzała emocje w środowisku piłkarskim. Pojawiały się publiczne oskarżenia, że za łapówki ustawiał mecze w polskiej lidze. Twierdził tak między innymi "Fryzjer" - Ryszard F. - domniemany organizator całego korupcyjnego procederu. Henryk K., według "Fryzjera", miał ustawiać mecze Arki Gdynia.

>>>Minister sprawiedliwości: Aferzyści, zgłaszajcie się!

"Henryk K., prawa ręka prezesa PZPN Michała Listkiewicza, nazywany jest Księciem Północy. On tam niepodzielnie rządzi i dzieli. Słyszałem, że jako szef związku czasami wchodził do szatni i żądał pieniędzy od sędziów" - opowiadał F. Zeznania obciążające K. złożył też przed sądem inny świadek - Józef Dubiel, były obserwator PZPN. Zapewnia on, że K. był pośrednikiem przy ustawianiu meczów Arki Gdynia z Cracovią i Ceramiką Opoczno.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty około 180 osobom: działaczom sportowym, sędziom, obserwatorom PZPN, między innymi dwóm członkom zarządu PZPN Witowi Ż. i Kazimierzowi F.