Wobec 65 nieletnich prokuratura wyłączyła materiały do odrębnego postępowania. Te sprawy mają trafić do sądów rodzinnych i dla nieletnich.

Reklama

Na początku września 2008 r. policja zatrzymała w Warszawie 753 kibiców zmierzających na mecz. Pod stadionem na Konwiktorskiej do zamieszek - kibice Legii oraz kilku innych drużyn obrzucili policjantów kamieniami i petardami. Zatrzymanym osobom postawiono zarzuty czynnego udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. Wobec 454 osób zastosowano zakaz stadionowy, a 376 otrzymało dozór policyjny. 237 zatrzymanych dobrowolnie poddało się karze - przeważnie dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Sąd odrzucił 172 zażalenia na zatrzymanie. Odmówił natomiast aresztowania ośmiu kibiców podejrzanych m.in. o czynną napaść na policjantów.

W środę na wniosek PiS odbyło się nadzwyczajne posiedzenie sejmowych komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka dotyczące stanu śledztwa w sprawie tych osób. Politycy PiS podkreślają, że "z relacji zatrzymanych kibiców wynikało, że akcja policji była przeprowadzona niewłaściwie i naruszała prawa obywatelskie".

W Komendzie Stołecznej Policji powołano specjalną grupę policjantów, która jak dotąd przesłuchała 264 funkcjonariuszy biorących udział w zabezpieczeniu meczu. 27 lutego materiały z przesłuchań zostały przekazane do prokuratury. Poseł PiS Jarosław Zieliński powiedział, że ma coraz większe wątpliwości co do tego, czy akcja policji została przeprowadzona profesjonalnie. "Wrócimy do tej sprawy, gdy postępowania się zakończą" - powiedział. "Tutaj chodzi o prawa człowieka. To wszystko wygląda na działanie polityczne" - dodał jego partyjny kolega Mariusz Błaszczak. Podobnie uważa Ireneusz Raś z PO. Jego zdaniem częste powracanie przez polityków do tej sprawy przed zakończeniem postępowania prokuratorskiego to "wysyłanie złego sygnału".

Przeciw działaniom policji protestują przedstawiciele stowarzyszenia kibiców Legii Warszawa. Obecni na posiedzeniu komisji podkreślali, że do zatrzymań nie doszło podczas meczu, tylko poza stadionem. Sprzeciwiali się też określaniu kibiców mianem "kiboli czy pseudokibiców".