Bytomianie, od kiedy w 2007 roku awansowali do ekstraklasy, mają gigantyczne problemy z wymogami licencyjnymi, a tylko je spełniając, można grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najpierwprzez ponad pół roku rozgrywali swoje mecze na stadionie Ruchu Chorzów, gdyż boisko przy ulicy Olimpijskiej w Bytomiu znajduje się na szkodach górniczych i nie nadawało się do gry w piłkę. Do niedawna było tak pochylone, że po opadach deszczu kałuże robiły się tylko z jednej strony stadionu. Na jakość obiektu PZPN przymknął jednak oko.

Reklama

>>>Znów nie będzie baraży o ekstraklasę?

Gorzej z kwestiami finansowymi. Już w poprzednim sezonie w sobie tylko znany sposób prezes Damian Bartyla przekonał prominentnych działaczy PZPN do przyznania licencji pomimo negatywnej opinii komisji licencyjnej. W kuluarach mówiło się, że wielką rolę w dopuszczeniu Polonii Bytom do gry mieli prominentni działacze ze Śląska, którzy naciskali na ówczesnego prezesa PZPN Michała Listkiewicza. Czterokrotnie sprawa klubu trafiała do różnego rodzaju związkowych komisji, w sprawę zaangażowała się nawet UEFA. Za każdym razem werdykt był jednoznacznie dla Poloniii negatywny, aż w końcu... pozwolono jej grać w ekstraklasie.

"W nadchodzącym sezonie pobłażania już nie będzie. W złożonym wniosku Polonia zupełnie pominęła kwestie uregulowania zadłużenia z piłkarzami, trenerami i pracownikami klubu. Długi sięgają nawet kilku milionów złotych" – mówi DZIENNIKOWI jeden z działaczy PZPN.

Reklama

W Bytomiu było tak źle, że zimą piłkarze zaprotestowali, nie wychodząc na trening. Skończyło się ukaraniem prowodyrów. Do rezerw wyrzucono Tomasza Owczarka, a Jakuba Zabłockiego wystawiono na listę transferową i sprzedano do Lechii Gdańsk. Pozostali zaczęli trenować, ale pieniędzy jak nie było, tak nie ma.

>>>Zdegradują trzy kluby z ekstraklasy?

Spore problemy będzie miał także ŁKS Łódź. O finansowych zawirowaniach w tym klubie można byłoby napisać dobrą książkę sensacyjną. Teraz dochodzi kolejny problem - stadion. Obiekt przy alei Unii już od lat dopomina się o kapitalny remont. Teraz sytuacja robi się o wiele bardziej poważna, bo może tam dojść do katastrofy budowlanej. Mając w pamięci tragiczne wydarzenia na meczach w Afryce i Ameryce Południowej, nikt nie weźmie odpowiedzialności za życie kibiców.

Reklama

Wiadomo już, że obiekt nie zostanie dopuszczony do rozgrywek. Działacze łódzkiego klubu szukają alternatywnego miejsca do gry. Wybór padł więc na stadion… Widzewa Łódź. Na takie rozwiązanie na pewno nie zgodzą się kibice, którzy od lat toczą zaciekłą wojnę. Na forum internetowym ŁKS już zawrzało. Fani szykują protesty pod siedzibą klubu.

Trzecim klubem, którego może zabraknąć w lidze z powodów pozasportowych, jest Jagiellonia Białystok. Wydział Dyscypliny zdegradował już Jagę za korupcję. W Białymstoku zamierzają się odwoływać, ale cała procedura może zająć tyle czasu, że Jagiellonia i tak rozpocznie sezon na drugim froncie.

Wyrzucenie trzech klubów z ekstraklasy może doprowadzić do absurdalnej sytuacji, że w tym sezonie żaden z zespołów nie spadnie na zasadach sportowej rywalizacji. Wprawdzie przepisy PZPN dopuszczają, aby z I ligi awansowały więcej niż trzy zespoły, ale takie rozwiązanie niezbyt leży Ekstraklasie SA, Canal+ oraz Orange Sport, które transmitują zmagania naszych ligowców.