Jeśli zarzuty się potwierdzą Cracovii mogą grozić walkowery we wszystkich meczach, w których w poprzednim sezonie grał Kulig. W takim wypadku Cracovia zostałaby zdegradowana, bo ten zawodnik wystąpił w zdecydowanej większości spotkań, w których "Pasy" zdobywały punkty.
Z akt dotyczących zatrudnienia Kuliga w Cracovii, które dotarły do PZPN wynika, że obie strony doszły do porozumienia po 31 lipca, kiedy związek rozwiązał kontrakt piłkarza z Łęczną. Tyle tylko, że do Wydziału Dyscypliny wpłynął właśnie inny dokument, według którego umowa Cracovii z Kuligiem została zawarta 13 lipca. Czyli długo przed tym, zanim PZPN rozwiązał jego kontrakt z Górnikiem. Pod treścią dokumentu widnieją podpisy prezesa Cracovii Janusza Filipiaka i członka zarządu Rafała Wysockiego. A zgodnie z przepisami nie można zatrudnić żadnego zawodnika, który ma ważną umowę z innym klubem. To może oznaczać, że w dokumentach wysłanych przez Cracovię do PZPN poświadczono nieprawdę, żeby uniknąć sankcji dyscyplinarnych za podpisanie kontraktu z piłkarzem, który miał ważną umowę z innym klubem.
"Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Jeżeli zarzuty wobec Cracovii się potwierdzą, klubowi grożą sankcje dyscyplinarne. Jakie? Na tym etapie trudno to przesądzać. Walkowery? Niewykluczone, że w tym przypadku i taką ewentualność trzeba by było brać pod uwagę. Chociaż nie ukrywam, że w odniesieniu do poprzedniego sezonu byłoby to nieco utrudnione. Orzeczone kary raczej powinny dotyczyć kolejnego cyklu rozgrywkowego. Zresztą w tym zakresie o ewentualnych sankcjach orzekał będzie Wydział Gier" - mówi przewodniczący WD PZPN Adam Gilarski.
W czwartek Wydział Dyscypliny zaplanował pierwsze posiedzenie w tej sprawie. Członkowie WD PZPN mają ustalić harmonogram przesłuchań wszystkich stron.
"Poprosiliśmy o wszystkie akta dotyczące kontraktu podpisanego przez Kuliga z Cracovią. Trzeba to teraz szczegółowo przeanalizować i zbadać, czy rzeczywiście mamy do czynienia z nieprawidłowościami. Jeśli zarzuty się potwierdzą, kary dla piłkarza i klubu będą z pewnością dotkliwe" - mówi Gilarski.
Warto dodać, że już rok temu działacze Górnika podejrzewali, że Cracovia mogła podpisać kontrakt z Kuligiem niezgodnie z przepisami. Pełnomocnik obecnego pierwszoligowca już wtedy wnioskował w PZPN o walkowery we wszystkich meczach, w których zagrał Kulig. Jednak klubowi z Łęcznej nie udało się ostatecznie tego udowodnić, bo krakowski klub przedstawił w PZPN umowę, z której wynikało, że porozumienie z Kuligiem zostało zawarte w sierpniu. Wydział Dyscypliny zbada teraz, czy działacze Cracovii poświadczyli wtedy nieprawdę. Jeśli tak, należy się spodziewać surowych sankcji także z tego powodu, że to w przypadku krakowskiego klubu byłaby recydywa. Niedawno Cracovia była uwikłana w podobną sprawę związaną ze sfałszowaniem podpisu na kontrakcie byłego piłkarza Pawła Drumlaka.