Piłkarze Franciszka Smudy - po dwóch bezbramkowych remisach z Serbią i Finlandią - na zakończenie dwutygodniowego zgrupowania dostali bardzo srogą lekcję od mistrzów Europy. Skończyło się na sześciobramkowym pogromie, choć gdyby nie kilka udanych interwencji Tomasza Kuszczaka w końcówce spotkania, mogło być jeszcze gorzej.

Emocje w Murcji opadły po 14 minutach, gdy gospodarze prowadzili już 2:0. Najpierw nowy nabytek Barcelony David Villa wykorzystał dokładnie podanie Andresa Iniesty, a kilkadziesiąt sekund później rezultat podwyższył skrzydłowy Valencii David Silva. Akcję rozpoczął wspaniałym, technicznym podaniem Iniesta, zaś asystę zaliczył inny gwiazdor Barcelony - Xavi.

Podopieczni Smudy sprawiali wrażenie zszokowanych przebiegiem meczu. Jedyną groźną akcję przeprowadzili w 26. minucie, gdy po podaniu Roberta Lewandowskiego mocno na bramkę Ikera Casillasa strzelił Sławomir Peszko (golkiper Realu wybił piłkę na rzut rożny). Więcej sytuacji bramkowych w tym meczu goście nie mieli. Z reguły patrzyli bezradnie, jak mistrzowie Europy wymieniają między sobą podania.

W 40. minucie boisko opuścił kontuzjowany Iniesta, po przerwie trener Vicente del Bosque wprowadził kilku kolejnych zmienników, ale gospodarze wciąż zdecydowanie dominowali. Inna sprawa, że wspomnianymi zmiennikami były takie gwiazdy europejskiej piłki, jak Cesc Fabregas czy Fernando Torres. Ten drugi wrócił na boisko po blisko dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.

W drugiej połowie podopieczni Smudy w ogóle nie podjęli walki. Można było odnieść wrażenie, że marzą jedynie o końcowym gwizdku. Zanim jednak sędzia zakończył mecz, Hiszpanie zdobyli cztery gole. Kolejno: Xabi Alonso (piłka po drodze otarła się jeszcze od nogi Lewandowskiego), Fabregas, Torres i Pedro Rodriguez.

W ostatnich dziesięciu minutach rozluźnieni, grający bardzo swobodnie mistrzowie Europy marnowali seryjnie kolejne sytuacje. Nie zmienia to faktu, że do mundialu w RPA są przygotowani znakomicie. Podopieczni Smudy przekonali się o tym we wtorkowy wieczór wyjątkowo boleśnie.

...czytaj dalej

Reklama



Przegrana piłkarzy Franciszka Smudy 0:6 z Hiszpanią w Murcji jest najwyższą porażką reprezentacji Polski od 19 maja 1960 roku. Wówczas w Moskwie biało-czerwoni ulegli Związkowi Radzieckiemu 1:7.

Od tego czasu biało-czerwoni nigdy nie przegrali różnicą sześciu goli. Zdarzały się porażki pięciobramkowe - 0:5 z NRD w Rostocku (6 września 1970 roku), 0:5 z Meksykiem w Queretaro (5 lutego 1985 roku), 0:5 ze Szwecją w Sztokholmie (7 maja 1992 roku) i 0:5 z Japonią w Hongkongu (19 lutego 1996 roku).

Natomiast ostatni raz reprezentacja Polski straciła sześć goli 20 czerwca 1968 roku - w meczu z Brazylią, zakończonym porażką w Warszawie 3:6.

Największą klęską w historii pozostaje wyjazdowy mecz z Danią, rozegrany 26 czerwca 1948 roku w Kopenhadze. Polscy piłkarze przegrali wówczas 0:8.