Minister Sportu Tomasz Lipiec i kurator Marcin Wojcieszak mogą dalej robić porządki w polskim futbolu. Lipiec nie chce co prawda na ten temat nic powiedzieć, ale jak udało nam się ustalić, polski rząd uzyskał gwarancje od FIFA i UEFA. W liście, który przewodniczący FIFA Sepp Blatter wysłał kilka dni temu do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jest zawarta sugestia, że władze światowej piłki nie zawieszą
nas do czasu nowych wyborów w PZPN.
Pomogło nam wstrzymanie rozgrywek we Włoszech ze względu na śmierć policjanta w starciach z chuliganami w Katanii. FIFA i UEFA mają teraz na głowie uzdrowienie sytuacji w tym kraju. Nasza sprawa nie jest obecnie dla nich priorytetem. Dlatego minister Lipiec i kurator Wojcieszak mają trochę czasu, żeby w spokoju doprowadzić do wyborów w PZPN. "Wszystko wskazuje na to, że zjazd, na którym wybrane zostaną nowe władze związku, zostanie przeprowadzony 11 marca" - mówi minster Lipiec. Do tego czasu w PZPN będzie rządził kurator Marcin Wojcieszak.
Lipiec zapewnia, że nie ma mowy o żadnych ustępstwach wobec zawieszonych członków zarządu PZPN. Tym bardziej że działania i twarde stanowisko ministra doprowadziły wśród nich do rozłamu. Wielu członków zarządu jest gotowych poprzeć kandydaturę Henryka Kasperczaka na nowego prezesa piłkarskiej centrali. Nieoficjalnie mówi się też, że byłego trenera krakowskiej Wisły jako swojego potencjalnego szefa akceptuje także Leo Beenhakker.
Tymczasem od wczoraj w PZPN trwa audyt, którego sporządzenie nakazał kurator. "Jego przedmiotem jest gospodarka finansowa związku. Sprawdzimy m.in. czy wszystko było w porządku przy sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych" - zapowiada Wojcieszak. Kontrola w związku potrwa dwa tygodnie. "Nie mogę wykluczyć tego, że były jakieś nieprawidłowości w sprawach finansowych w PZPN. Jeśli rzeczywiście kontrola takie nadużycia wykaże, to podejmę odpowiednie kroki, zależne od skali wykrytych uchybień" - twierdzi Wojcieszak.
Polska nie zostanie zawieszona w prawach członka FIFA i UEFA. Przynajmniej do czasu wyborów nowych władz PZPN, które mają się odbyć 11 marca, nic nam nie grozi ze strony władz światowego futbolu - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama