Na wczorajszym posiedzeniu nie zapadły jeszcze decyzje o karach dla Arki Gdynia, Górnika Łęczna, KSZO Ostrowiec Św., Górnika Polkowice, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Zawiszy Bydgoszcz. "Te kluby mają jeszcze czas na obronę. Ale to kwestia tygodnia, góra dwóch i podejmiemy decyzję o karach" - zapewnia wiceprzewodniczący Wydziału Dyscypliny Robert Zawłocki.

Tyle tylko, że dość nieoczekiwanie zwolennikiem szybkich kar nie jest przewodniczący Wydziału Dyscypliny Michał Tomczak. Chce on czekać z decyzjami o karach, aż prokuratura zakończy całe postępowanie w sprawie korupcji i przekaże materiały przeciwko wszystkim klubom, wobec których zebrała dowody. Zachodzi nawet podejrzenie, że opieszałość w działaniu Tomczaka ma na celu rozmycie całej afery.

"Jestem bardzo zaniepokojony tym, że nie zostały jeszcze podjęte żadne kroki w celu ukarania klubów zamieszanych w korupcję. Nie podoba mi się, że jak do tej pory nie zrobiono użytku z materiału dowodowego przekazanego Wydziałowi Dyscypliny przez prokuraturę" - mówi minister sportu Tomasz Lipiec.

Tym bardziej prokuratura we Wrocławiu zgromadziła już materiał dowodowy, który pozwala postawić zarzuty kolejnym siedmiu klubom I i II ligi. W tym gronie na pewno znajdą się oba Zagłębia - to z Lubina i z Sosnowca. Poza nimi największego stracha powinny mieć zespoły, które w ostatnich latach awansowały z III do II i z II do I ligi.





Reklama