Błaszczykowski po kontuzji wraca do gry. Do gry o mistrzostwo Polski."Gdy dwa lata temu przyszedłem do Wisły, zdobyłem tytuł, za kilka miesięcy odchodzę, więc pięknie byłoby zakończyć ten etap mistrzostwem" - mówi "Faktowi" młody gwiazdor.
Borussia jest w tarapatach. Grozi jej spadek...
Wiem, wiem, ale naprawdę teraz się tym nie przejmuję. Muszę pozamykać swoje sprawy w Krakowie. Osiągnąć sukces z Wisłą i... zdać maturę. A Borussia sobie poradzi.
No właśnie. Nie masz obaw, że możesz sobie nie poradzić?
Dlatego podpisałem kontrakt pół roku wcześniej, by oswoić się z myślą, że czeka mnie wielkie wyzwanie. A Borussia to idealne miejsce dla mnie. Jeden z najlepszych klubów na świecie. Tam będę mógł się rozwinąć i pomóc drużynie wrócić na szczyt. Zdaję sobie sprawę, że na początku będę pewnie musiał nosić piłki, ale to żadna ujma. Bundesliga to piękne stadiony, tłumy kibiców, wspaniała otoczka. Mam nadzieję, że moja przygoda nabierze rozpędu.
Chyba kariera?
Nie, nie przygoda. Karierę to zrobił Zbigniew Boniek.
Który nazywa cię "małym Figo". Zresztą wszyscy cię chwalą. Boniek, Leo Beenhakker.
Miło, że tak wielki piłkarz jak Boniek mnie chwali, ale tak naprawdę pochwały puszczam mimo uszu. Mam dobrze grać i tyle. A w samozachwyt nie popadnę. Nie grozi mi to. Wciąż pamiętam, że jeszcze dwa lata temu byłem w czwartej lidze.
Twoja dziewczyna Agata będzie tęsknić, gdy wyjedziesz...
A właśnie, że nie, bo wyjedzie ze mną do Dortmundu. Fajnie jest, gdy po treningu czy meczu ktoś czeka na ciebie w domu z obiadem. W ogóle lubię
spędzać czas w domu.
Dlatego rzadko można cię spotkać na krakowskim Rynku.
Bo zamiast włóczyć się bez celu wolę poczytać książkę lub obejrzeć film. Bardzo lubię książki Dana Browna, a równie pasjonujące są dla mnie książki religijne. Właśnie mam zamiar przeczytać "Świadectwo?" kardynała Dziwisza.
Dom, książki, spokojne życie to trochę dziwne jak na 22-latka.
Nie, no czasami wyjdę z przyjaciółmi do lokalu, ale tańczącego nikt mnie nie zobaczy (śmiech). Teraz zresztą mam mało czasu. Przygotowuję się do matury w krakowskim Zespole Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego. Jestem wdzięczny moim nauczycielom, bo są wyrozumiali i wiele mi pomagają.
Zamiast Borussii mógłbyś dziś być piłkarzem Ajaksu Amsterdam...
Stara historia. Gdy miałem 10 lat, pojechałem z Rakowem Częstochowa na turniej do Holandii. Trenerzy Ajaksu chcieli, bym został u nich. Proponowali pracę rodzicom. Ostatecznie nic z tego nie wyszło i... nie narzekam.
Każdy ma klub, któremu kibicuje od dzieciństwa.
Ja zawsze trzymałem za Realem Madryt i... Borussią Dortmund. Naprawdę! Pamiętam, gdy wygrywali Ligę Mistrzów. Ricken, Riedle. Mieli super zespół.