Polacy byli zdecydowanymi faworytami, bo Azerowie w tych eliminacjach zdobyli zaledwie jeden punkt i strzelili jedną bramkę. Nasi piłkarze dzięki dzisiejszemu zwycięstwu wyszli na prowadzenie w tabeli grupy A.

Biało-czerwoni kolejny raz pokonali Azerów. Jak dotąd wygrali z nimi trzy mecze i jeden zremisowali. Rywale jeszcze nigdy nie strzelili nam nawet gola. Dziś znów się im ta sztuka nie udała.

Polacy już na samym początku pokazali rywalom swoją wyższość. Mecz na dobre jeszcze się nie zaczął, a na tablicy świetlnej widniał wynik 2:0 dla Polski.

W drugiej minucie do siatki rywali piłkę głową skierował Jacek Bąk. Reprezentacyjny obrońca wykorzystał świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego Łukasza Garguły. Trzy minuty później było już 2:0. Tym razem bramkarza gości pokonał Dariusz Dudka.

W 27. minucie bliski podwyższenia wyniku był Mariusz Lewandowski. Niestety jego mocny strzał z dalszej odległości minimalnie minął prawy słupek bramki Azerów. Chwilę potem piłkarz Szachtara Donieck znów próbował pokonać golkipera rywali. Znów się nie udało. Tym razem piłka o kilka centymetrów przeleciała obok lewego słupka.

Więcej szczęścia od Lewandowskiego miał Wojciech Łobodziński. Prawy pomocnik naszej drużyny uderzeniem głową przelobował Dżachangira Gasanzade i od 33. minuty było już 3:0. Do przerwy wynik się nie zmienił.

Tuż po rozpoczęciu drugiej części gry mogło być 4:0. Po doskonałym podaniu Lewandowskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Łobodziński. Tym razem jednak Polak nie dał rady pokonać swojego przeciwnika. Ale w 58 minucie Gasanzade znów musiał wyciągać piłkę z siatki. W zamieszaniu na polu karnym Azerów najprzytomniej zachował się Jacek Krzynówek i z bliskiej odległości wepchnął futbolówkę do bramki.

Na tym nie koniec. Festiwal strzelecki trwał dalej. W 83. minucie piątą bramkę dla naszego zespołu zdobył Przemysław Kaźmierczak, który wszedł na boisko za Radosława Matusiaka. Rezerwowy pomocnik wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Garguły i głową umieścił piłkę w siatce gości.

W samej końcówce spotkania dwie dobre okazje do strzelenia gola miał Maciej Żurawski. Niestety napastnik Celtiku Glasgow obie zmarnował i wynik nie uległ już zmianie.

Po tym spotkaniu jedyną rzeczą, która może martwić trenera naszej reprezentacji, to brak skuteczności naszych napastników. Ani Żurawski, ani Matusiak nie potrafili trafić dziś do bramki rywali. Miejmy nadzieję, że przełamią tą niemoc w środowym spotkaniu z Armenią.

















Polska - Azerbejdżan 5:0 (3:0)
Bramki: Bąk 2, Dudka 5, Łobodziński 33, Krzynówek 58, Kaźmierczak 83
Żółte kartki: Karimow, Gurbanow, Dżawadow
Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Jacek Bąk, Dariusz Dudka, Michał Żewłakow - Wojciech Łobodziński, Mariusz Lewandowski, Łukasz Garguła, Jacek Krzynówek (78. Ireneusz Jeleń) - Maciej Żurawski, Radosław Matusiak (68. Przemysław Kaźmierczak)
Azerbejdżan: Dżachangir Gasanzade - Samir Abbasow, Ernani Pereira, Elmar Bachszijew, Aleksander Czertoganow - Asłan Karimow (67. Wagif Dżawadow), Ilgar Gurbanow, Branmir Subaszic, Emin Imamalijew (65. Murad Agakiszijew) - Kanan Kerimow, Leandro Gomes (62. Andre Luis Ładaga)
Sędziował: Kristinn Jakobsson (Islandia)
Widzów: 12 000