Arbitrem głównym sobotniego meczu był Szymon Marciniak. Polski sędzia już na samym początku podjął bardzo kontrowersyjną decyzję. Marcus Berg wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem, a goniący go Jerome Boateng pchnął go z tyłu. Szwed padł w polu karnym jak długi. Ku jego wielkiemu zdziwieniu gra nie została przerwana. Marciniak nawet nie skorzystał z pomocy VAR i nie obejrzał na monitorze tej sytuacji. Telewizyjne powtórki jednak były bezwzględne dla naszego rodaka. Na nich ewidentnie było widać, że Niemiec w nieprzepisowy sposób utrudnił rywalowi oddanie strzału. To kolejny przypadek na tym mundialu, kiedy Marciniak popełnia tak poważny błąd. Wcześniej nie podyktował rzutu karnego dla Argentyny w meczu z Islandią.
Sam mecz był bardzo emocjonującym widowiskiem. Najpierw w 32. minucie do siatki Niemców trafił Ola Toivonen i było 1:0 dla Szwecji. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu.
W przerwie w niemieckiej szatni musiała być burza. Mistrzowie świata na drugą połowę wyszli bardzo zdeterminowani. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Już w trzy minuty po wznowieniu gry do remisu doprowadził Marco Reus.
Na kolejnego gola trzeba było czekać aż do ostatniej minuty doliczonego czasu gry. Wtedy kapitalnym uderzeniem popisał się Toni Kroos.
Dzięki temu zwycięstwu Niemcy zachowali realne szanse na wyjście z grupy.