Po niedzielnym zwycięstwie nad Belgami trener Michniewicz chwalił swój zespół, ale zapowiadał zmiany na spotkanie z Włochami. Środowy mecz rozpoczął z pięcioma obrońcami w składzie.
Zgodnie z przewidywaniami, gospodarze od początku rzucili się do ataków, ale nie przynosiły one efektów. W 27. minucie dogodnej sytuacji nie wykorzystał aktywny Federico Chiesa, znany z występów w dorosłej reprezentacji Italii, a cztery minuty później w dobrej sytuacji pomylił się Rolando Mandragora.
Polacy nie mieli takich kłopotów ze skutecznością. W 40. minucie po strzale z rzutu wolnego Dawida Kownackiego piłka odbiła się wprawdzie od muru, ale trafiła do Krystiana Bielika, który uderzeniem z woleja zaskoczył bramkarza gospodarzy, choć futbolówka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka.
To drugi gol w tym turnieju środkowego defensora, który w minionym sezonie był wypożyczony z Arsenalu do Charltonu.
Tuż przed przerwą Włosi strzelili bramkę, ale ich radość była krótka. Sędzia nie uznał gola po skorzystaniu z pomocy systemu VAR (spalony).
Druga połowa przypominała pierwszą. Gospodarze posiadali ogromną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Nie pomogło im nawet wprowadzenie na boisko słynnego Moise Keana, który był jedną z rewelacji minionego sezonu, zbierał świetne recenzje w Juventusie Turyn, a w dorosłej reprezentacji zdobył już dwie bramki w trzech meczach. W środowy wieczór nie miał zbyt wielu okazji do pokazania swojego kunsztu.
W 52. minucie po efektownym strzale z woleja Chiesy świetną interwencją popisał się bramkarz Kamil Grabara. Z kolei w 75. minucie huknął Lorenzo Pellegrini, ale piłka odbiła się od słupka. Do końca, mimo coraz bardziej rozpaczliwych ataków Włochów, wynik już się nie zmienił.
Przed sobotnim meczem z Hiszpanią, która w środę wygrała z Belgią 2:1, biało-czerwoni są w znakomitej sytuacji. Wystarczy im remis do zajęcia pierwszego miejsca w grupie i jednocześnie awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Niewykluczone, że nawet porażka zapewni im to prawo, ale wówczas będzie to zależeć od innych rezultatów.
W turnieju uczestniczy 12 drużyn, podzielonych na trzy grupy. Do półfinału awansują zwycięzcy trzech grup i drużyna z drugiego miejsca z najlepszym bilansem.
Mistrzostwa są jednocześnie kwalifikacjami do igrzysk. Do Japonii polecą cztery najlepsze zespoły MME, czyli półfinaliści. W przypadku awansu do czołowej czwórki Anglii otworzy się szansa dla innej drużyny (kraje wchodzące w skład Wielkiej Brytanii nie mogą wystawić oddzielnych reprezentacji w igrzyskach). To oznacza, że o prawo występu w Tokio zagrają dwa pozostałe zespoły z drugich miejsc w grupach. Ewentualny dodatkowy mecz odbędzie się 28 czerwca w Cesenie.
Włochy - Polska 0:1 (0:1)
Bramka: Krystian Bielik (40)
Żółte kartki: Włochy - Nicolo Zaniolo; Polska - Patryk Dziczek, Dawid Kownacki, Adam Buksa
Sędzia: Aleksiej Kułbakow (Białoruś)
Widzów: 26 890
Włochy: Alex Meret - Claud Adjapong (81. Nicolo Zaniolo), Alessandro Bastoni, Gianluca Mancini, Federico Dimarco - Nicolo Barella, Rolando Mandragora (57. Sandro Tonali), Lorenzo Pellegrini - Riccardo Orsolini (46. Moise Kean), Patrick Cutrone, Federico Chiesa
Polska: Kamil Grabara - Karol Fila, Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Krystian Bielik, Kamil Pestka - Filip Jagiełło (55. Konrad Michalak), Szymon Żurkowski, Patryk Dziczek, Sebastian Szymański - Dawid Kownacki (76. Adam Buksa)