Od pierwszej minuty zaatakowali goście. Z dystansu strzelał Sokołowski, ale za lekko i w dodatku niecelnie. W ciągu 10 minut trzy razy na spalonym złapany Sikora. W 13. minucie ofsajdu już nie było, jednak napastnik Dyskobolii fatalnie przestrzelił. Powinno być 0:1. Po kwadransie boisko musiał opuścić kontuzjowany Ekwueme. Zastąpił go Vuković.

Reklama

Znów Sikora, ale tym razem lepszy Skaba. W odpowiedzi zaatakowała wreszcie Legia. Najpierw Grzelak próbował wymusić karnego, a później Roger strzelił z ostrego kąta obok bramki. Gospodarze poszli za ciosem. Uderzenie Smolińskiego zza pola karnego ponad poprzeczką. Legioniści przejęli inicjatywę i wcale nie zamierzali jej oddawać. Kolejne strzały z dystansu w wykonaniu Grzelaka i Smolińskiego, ale znów niecelne. Tempo meczu trochę spadło i do przerwy nie było już groźniejszych sytuacji.

Kilka zmian przed drugą połową, ale wynik dalej bez zmian. Obie drużyny próbują atakować, ale brakuje akcji zakończonych strzałami. W 77. minucie w idealnej okazji Ivanovski trafił w poprzeczkę, a dobitka Muszalika przeleciała metr obok bramki. Druga połowa kompletnie rozczarowała. Przez pierwsze 15 minut meczu działo się więcej niż przez jego pozostałą część.

Mecz 4. kolejki Pucharu Ekstraklasy:
Legia Warszawa - Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 0:0