Prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko już zdążył wstępnie wyliczyć, że każdy klub za prawa telewizyjne powinien otrzymać średnio siedem milionów złotych. A więc cała liga dwóm klubom, które w przeszłości ustawiały mecze, ale Trybunał Arbitrażowy uznał, że te grzechy już się przedawniły, musiałaby oddać 14 milionów złotych. Każdy średnio prawie po milionie złotych. To oczywiście nie podoba się tym, którzy mają pewne miejsce w ekstraklasie. "Dlaczego mam się pozbywać pieniędzy, które nam się należą i mamy to zapisane w kontraktach? Ja wiem, że sytuacja jest skomplikowana, ale proponuję zastanowić się nad innym rozwiązaniem, które zbilansuje nam te straty" – mówi prezes Lecha Poznań Andrzej Kadziński.

Reklama

Szefowie innych klubów wypowiadają się w podobnym tonie. Tym bardziej, że utracone w ten sposób pieniądze mogłyby rozwiązać wiele problemów. Przykładowo Górnik Zabrze mógłby za stracone środki opłacić roczne kontrakty liderów: Jerzego Brzęczka i Tomasza Hajto. Piast miałby pieniądze na wynajęcie stadionu Odry Wodzisław. Polonia mogłaby wyczyścić finansowe zaległości wobec zawodników - pisze DZIENNIK.

Damian Bartyla, prezes Polonii Bytom mówi dodatkowo o wymiarze moralnym całej sprawy. "Nawet Trybunał Arbitrażowy nie kwestionuje tego, że Zagłębie czy Korona są uwikłane w korupcję. Gdybyśmy się zgodzili na 18-zespołową ligę to zgodzilibyśmy się na to, że nasze pieniądze pójdą do kasy klubów uwikłanych w przeszłości w bardzo złe rzeczy" – zauważa Bartyla.

Na pomoc PZPN nie ma co liczyć, bo to szefowie z Miodowej do tej pory wyciągają ręce po pieniądze od klubów. Ekstraklasa za przywilej prowadzenia ligowych rozgrywek musi płacić piłkarskiej federacji w każdym sezonie okrągły milion złotych, do jej obowiązku należy też utrzymywanie sędziów, a to wydatek ok. 4 mln złotych w skali roku.

18 drużyn w ekstraklasie

W lidze graliby ci wszyscy, którzy w tej chwili na to liczą, a więc również Zagłębie Lubin i Korona. Nie da się już relegować z ekstraklasy Arki i zarządzić barażu Piast – Jagiellonia, bo PZPN w czwartek dał aktualnym szesnastu ligowcom gwarancję, że w nowym sezonie zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej.

PLUSY: Kibice obejrzeliby więcej meczów. Nie byłoby też protestów klubów, bo przecież wszyscy „niepewni” zagraliby w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Reklama

MINUSY: 1. Uchwała antykorupcyjna zezwala zarządowi PZPN do zmniejszenia ilości drużyn, ale nie do zwiększenia. 2. Zmniejszenie budżetów poszczególnych klubów o część wpływów z Canal Plus. 3. Ekstraklasa z Zagłębiem i Koroną nie ma nic wspólnego z uczciwym rozliczaniem się z grzechami korupcyjnymi.

Kurator w PZPN

Niedostosowanie się do postanowień Trybunału Arbitrażowego to nieuchronna groźba zawieszenia władz PZPN przez ten Trybunał lub ministra sportu.

PLUSY: Zupełnie nieoczekiwanie załatwilibyśmy w gruncie rzeczy najbardziej palący problem polskiej piłki – włodarzy PZPN.

MINUSY: Polskie drużyny klubowe i reprezentacyjne byłyby narażone na wykluczenie z międzynarodowych rozgrywek, zagrożone by była również organizacja Euro 2012.

Bezterminowe zawieszenie ligi

W tej wersji ligowe rozgrywki nie mogłyby ruszyć bez zignorowania werdyktu Trybunału Arbitrażowego, bo Zagłębie i Korona nie mają prawa grać w nowej pierwsze lidze, a PZPN nie chce ich w ekstraklasie. Trzeba więc czekać na losy skargi do Sądu Najwyższego, która jednak nie zwalnia PZPN od respektowania zaleceń Trybunału.

PLUSY: Niezwykła okazja do gruntownego i ostatecznego rozliczenia się z klubami zamieszanymi w aferę korupcyjną.

MINUSY: 1. Cios w system szkolenia, grający tylko w sparingach piłkarze na pewno obniżyliby swój poziom. 2. Nieuchronne zerwanie kontraktów telewizyjnych i marketingowych, a więc straty finansowe liczone w setkach milionów złotych. 3. Konieczność odbudowy marketingowego wizerunku ligi. 4. Interes reprezentacji. 5. Wstyd na całą Europę.