Gerhard "Gerd" Mueller urodził się 3 listopada 1945 roku w Noerdlingen, gdzie miejscowy stadion nosi dziś jego imię. Piłkarz nazywany przez rodaków "Bomber der Nation" (albo po prostu "Der Bomber") był legendą reprezentacji RFN oraz Bayernu Monachium.

Reklama

Mueller raz zdenerwował Bońka

To on zdobył jedyną bramkę w decydującym o awansie do finału MŚ 1974 meczu z Polską, na zalanym wodą Stadionie Leśnym we Frankfurcie.

To ten jedyny raz, kiedy mnie zdenerwował. R.I.P. Mistrzu - napisał na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek, były znakomity piłkarz, zamieszczając krótki film przedstawiający moment, gdy Mueller strzela gola biało-czerwonym.

Reklama

Natomiast w finale z Holandią, przy stanie 1:1, słynny napastnik strzelił w 43. minucie gola, który zapewnił tytuł mistrza świata gospodarzom.

Piłka kochała Muellera

Po tym turnieju, w wieku zaledwie 29 lat, Mueller zrezygnował z gry w drużynie narodowej. Miał wtedy w dorobku 68 goli w 62 występach (1967-74), z czego 14 to trafienia w mistrzostwach świata.

Typowy łowca bramek, niesamowicie skuteczny. Piłka go kochała. Zawsze gdzieś tam dołożył nogę, głowę i... piłka w siatce. Miał też wokół siebie na boisku wspaniałych piłkarzy. W kadrze Niemiec byli przecież wówczas m.in. Franz Beckenbauer, Wolfgang Overath, Uli Hoeness, Sepp Maier i wielu innych - przypomniał niedawno w rozmowie z PAP Lato, wielki rywal Muellera z boiska.

Reklama

Kilka razy grałem przeciwko niemu, również już w czasach oldbojów. Np. w takim towarzyskim meczu po latach, upamiętniającym to dawne spotkanie z Niemcami. Oni przyjechali w podobnym składzie, my też. Później była uroczysta kolacja. Super chłopaki. Byłem też kiedyś zaproszony na jubileusz Beckenbauera. Niemcy grali przeciwko reprezentacji świata. Wspaniała impreza - dodał król strzelców mundialu z 1974.

Był asem reprezentacji i Bayernu

Zanim Mueller sięgnął z kolegami po mundialowy triumf, zajął trzecie miejsce MŚ 1970 w Meksyku i zdobył tam tytuł króla strzelców (10 bramek). Dwa lata później wywalczył natomiast mistrzostwo Europy.

Impreza w 1972 roku w Belgii, z udziałem tylko czterech najlepszych drużyn kontynentu, była jego popisem. W wygranym 2:1 półfinale z gospodarzami strzelił oba gole, a dwa kolejne w finale z ZSRR (3:0).

Z Bayernem był m.in. cztery razy mistrzem kraju, trzykrotnie triumfował także w Pucharze Europy (1974-76), a raz w Pucharze Zdobywców Pucharów (1967). W 1970 otrzymał "Złotą Piłkę".

Ustanowił wiele rekordów

Jest najskuteczniejszym piłkarzem w historii Bundesligi - strzelił 365 goli w 453 meczach. Jego rekord sezonu 1971/72 - 40 bramek pobił dopiero w tym roku kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski (41 trafień).

Kapitan biało-czerwonych też pożegnał legendę niemieckiej piłki - zamieścił w mediach społecznościowych czarno-białe zdjęcie Muellera z wymownym znakiem (ręce złożone w geście modlitwy).

Siedem razy Mueller był najlepszym strzelcem w Bundeslidze. W październiku 2015 roku piłkarski świat obiegła wiadomość, że legendarny napastnik zmaga się z chorobą Alzheimera. Pod koniec 2020 roku stan jego zdrowia znacznie się pogorszył.

Mueller był gwiazdą, ale nie "gwiazdorzył"

Lato przyznał, że pamięta Muellera jako sympatycznego, normalnego człowieka.

Nie, to nie był gwiazdor. Zresztą, jak tak wspominam, praktycznie żadnemu z tych wielkich piłkarzy, których znałem, nie uderzyła "sodówka". Pele, Beckenbauer, Mueller czy zmarły kilka lat temu Eusebio - ludzie na poziomie, naprawdę. Wielka szkoda, że Muellera dopadła choroba i tak szybko postępowała... - podkreślił świetny piłkarz i były prezes PZPN.

Dla Bayernu, jak przyznał niemiecki klub w niedzielę, świat się tego dnia zatrzymał.

Jego osiągnięcia są bezkonkurencyjne do dziś. Na zawsze będą częścią wspaniałej historii FC Bayern i całego niemieckiego futbolu – oświadczył prezes Bawarczyków Oliver Kahn.