Poprzedni finał PP w Warszawie odbył się w 2019 roku, gdy Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię Białystok 1:0. Kolejne dwa przeniesiono do Lublina. Od wiosny 2020 roku zmagano się bowiem z pandemią koronawirusa i na warszawskim obiekcie powstał tymczasowy szpital dla chorych na COVID-19. Miało to również wpływ na termin finału w edycji 2019/20 - mecz Cracovii z Lechią Gdańsk (3:2) odbył się dopiero w lipcu.

Reklama

Z kolei w 2021 roku termin był już tradycyjny - 2 maja, lecz gospodarzem znów był Lublin. Raków po raz pierwszy w historii zdobył to trofeum, wygrywając z pierwszoligową Arką Gdynia 2:1. W przeciwieństwie jednak do 2020 roku, gdy trybuny zostały zapełnione w 25 procentach (ok. 3,5 tys. widzów), rok później kibiców nie było.

PGE Narodowy godny finału Pucharu Polski

Teraz piłkarze trenera Marka Papszuna staną przed szansą obrony trofeum, ale już na PGE Narodowym i w obecności wielu tysięcy fanów. Od końca marca wiadomo, że finał Fortuna Pucharu Polski wraca do "domu". Przeciwnikiem Rakowa będzie Lech Poznań - oba zespoły rywalizują również o mistrzostwo Polski.

Reklama

Cieszymy się, że po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią wracamy na PGE Narodowy. To nasz największy, najbardziej piłkarski obiekt, godny finału tych rozgrywek - powiedział PAP rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski.

Reklama

Dla kibiców obu drużyn przeznaczono po 9 tysięcy biletów. Spodziewamy się kompletu widzów, oczywiście trzeba pamiętać o tzw. strefach buforowych. Do końca ubiegłego tygodnia sprzedaliśmy łącznie ponad 35 tysięcy biletów - dodał.

Jak przyznał, oficjalnie gospodarzem meczu będzie Lech. To ważne przy kwestiach formalnych, bowiem drużyna pełniąca taką rolę ma np. pierwszeństwo przy wyborze strojów. Ponadto może skorzystać z szatni gospodarzy, czyli tej, którą zajmuje w meczach narodowych reprezentacja Polski.

Organizatorzy szykują kilka nowości

Tradycyjnie przed finałem PP zostanie odegrany hymn państwowy, ale organizatorzy szykują też kilka nowości. Przede wszystkim, w przeciwieństwie do wielu poprzednich edycji, ceremonia wręczenia nagród nie odbędzie się na trybunie stadionu, a w innym miejscu.

Odchodzimy od tego zwyczaju. Tym razem ceremonię zaplanowaliśmy na murawie, gdzie ustawiona będzie specjalna scena i tam zostaną wręczone nagrody. Oczywiście główną będzie puchar - zapowiedział Kwiatkowski.

Trofeum wręczy prezes PZPN - po raz pierwszy w tej roli Cezary Kulesza (do sierpnia 2021 roku szefem federacji był Zbigniew Boniek).

Wracamy do czasów "przedcovidowych", więc zorganizujemy po meczu np. normalną strefę mieszaną dla dziennikarzy. W ogóle, jeśli chodzi o ograniczenia związane z pandemią, będzie ich bardzo niewiele - przyznał rzecznik PZPN.

Kwiatkowski powiedział również, że tym razem 2 maja nie będzie zwieńczenia tradycyjnego turnieju dla dzieci "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku". Zmagania młodych piłkarzy przez lata poprzedzały finał Pucharu Polski w Warszawie. Tegoroczny finał popularnych rozgrywek najmłodszych adeptów futbolu jest zaplanowany na 14 czerwca, też na PGE Narodowym.

Harmonogram turnieju o Puchar Tymbarku tym razem nie przewidywał tutaj finału 2 maja, ponieważ w momencie jego tworzenia nie było wiadomo, czy ten obiekt będzie gospodarzem Pucharu Polski. Dopiero od kilku tygodni wiedzieliśmy, że zorganizujemy finał PP na naszym największym stadionie - tłumaczył Kwiatkowski.

Polski finał Champions League

Początek decydującego meczu obecnej edycji Fortuna Pucharu Polski w poniedziałek o godz. 16.

Raków rok temu świętował stulecie powstania klubu, co uczcił triumfem w PP oraz wicemistrzostwem kraju. W tym roku taką rocznicę obchodzi... Lech.

Jedno jest pewne. Na PGE Narodowym znów szykuje się wielkie święto futbolu, a samo spotkanie i jego organizacja będzie polskim finałem Champions League - napisano na stronie PZPN.