"Jestem wściekły, bo w spotkaniu z Arką walczyło trzech piłkarzy, i to tych najstarszych. Starał się Darek Jackiewicz, ja też, a kilku innych przeszło zupełnie obok meczu. Trener starał się robić zmiany, ale co to dało? Wszedł znany ze swojej szybkości Kolendowicz, ale ani raz nie zaprezentował sprintu. Potem pojawił się Plizga i się przewracał. No to ja pierniczę. Taka gra to po prostu skandal" - powiedział Świerczewski.

Reklama

"Kibice prosili mnie niedawno, żebym wstrząsnął kolegami. Staram się, ale nie wychodzi. Od krzyków mam chore gardło, a przecież nie możemy się w szatni bić między sobą" - dodał "Świr".