Probierz zdecydował się na trzech debiutantów. Zaproszenie do kadry dostali: Mateusz Skrzypczak (Jagiellonia Białystok), Michael Ameyaw (Piast Gliwice) i Maxi Oyedele (Legia Warszawa).

Oyedele następcą Krychowiaka

Największym zaskoczeniem jest powołanie dla tego ostatniego. 19-latek latem przeniósł się z Manchesteru United na Łazienkowską. Oyedele na Wyspach głownie grał na wypożyczeniu do klubów z 4 i 5 ligi. W polskiej Ekstraklasie jak na razie zaliczył zaledwie około 100 minut.

Reklama

Tak mizerny dorobek wystarczył jednak, by znaleźć uznanie w oczach Probierza. Selekcjoner szuka piłkarza, który może grać na pozycji numer "6". Od czasów zakończenia reprezentacyjnej kariery przez Grzegorza Krychowiaka nie mamy klasowego defensywnego pomocnika.

Probierz nieoczekiwanie slreślił Slisza

Poszukiwania go jak na razie nie przyniosły oczekiwanego efektu. Ostatnio próbowany na tej pozycji Bartosz Slisz kompletnie zawiódł. Czy powołanie Oyedele jest świadomym wyborem, czy aktem desperacji?

To cementowanie jest bardzo dziwne, bym powiedział, że to takie trochę "probierzowe" cementowanie tej reprezentacji. Jest np. zawodnik Oyedele, którego w reprezentacjach młodzieżowych prowadziliśmy od kilku lat, ale do wczoraj słyszałem, że najbardziej dojrzałym zawodnikiem środka pola jest Slisz, który gra wszystkie mecze. Nagle nie dostaje powołania. Trochę jest brak tutaj konsekwencji - powiedział w rozmowie na kanale "Prawda Futbolu" Boniek.

Boniek wie, że Probierz lubi zaskakiwać

Reklama

Były prezes PZPN nie ukrywa, że jest zaskoczony powołaniami Probierza, ale podkreśla jednocześnie, że taka jest natura obecnego selekcjonera reprezentacji Polski.

Wiadomo, że zaskoczył powołaniami. Dla niego to jest naturalne, w jego stylu. Probierz lubi zaskakiwać, ale przecież nikt nie będzie trenera rozliczał z tego, ilu piłkarzy pierwszy raz powołał, bo to niekoniecznie wszystkich interesuje, tylko jakich nowych piłkarzy wprowadził do reprezentacji. Tak prawdę powiedziawszy, to tych zawodników nowych w kadrze było już kilku, ale tak jak szybko się pojawili, to tak szybko z tej kadry wylatywali - zaznacza Boniek.