Grzywińska zmieszała Polskę z błotem

Grzywińska w Zenicie gra od 2021 roku. Po ataku Rosji na Ukrainę pozostała w państwie rządzonym przez Władimira Putina. Przez to, podobnie jak Maciej Rybus, który również nie zdecydował się na opuszczenie Rosji została skreślona z reprezentacji Polski.

Reklama

Grzywińska chyba czuje się przez to skrzywdzona, bo w rozmowie z rosyjskimi mediami zmieszała Polskę z błotem.

28-latka poskarżyła się, że po rozpoczęciu "specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie" w Polsce stała się wrogiem. Wszyscy oszaleli. Mówili o mnie paskudne rzeczy. W komentarzach wyzywali mnie. Pisali żebym nie przyjeżdżała do Polski i grozili mi śmiercią - powiedziała Grzywińska

Znajomi i bliscy odwrócili się od Grzywińskiej

Piłkarka zdradziła, że odwrócili się od niej nawet jej bliscy, a znajomi przestali się z nią kontaktować. W wakacji poleciałam do domu. Wybrałam się z przyjaciółmi do klubu. Spotkałam tam dziewczyny, z którymi grałam w Polsce. Podeszłam do nich, przywitałam się, a one spojrzały na mnie z pogardą i wyszły, jakby nigdy mnie nie znały - żali się Grzywińska w rosyjskich mediach.

Grzywińska w Rosji nie gra dla pieniędzy

Zawodniczka podkreśliła, że do Rosji nie przyjechała dla pieniędzy. Jak twierdzi jej misją było pokazanie wszystkim, że w jej ojczyźnie kobiety też grają w piłkę. Jak podkreśliła, w Polsce kobieca piłka nożna jest spychana na margines. Według niej w naszym kraju "krótko ostrzyżone kobiety nazywa się mężczyznami", a piłkarkom "każe się wracać do kuchni".

Wielu moich rodaków ma przestarzałe myślenie. W Polsce często mówiono mi, że moje miejsce jest w kuchni. To straszne i nieprzyjemne. W Rosji jest inaczej. Kibice jeżdżą z nami na mecze wyjazdowe. To motywuje do jeszcze lepszej gry - zaznaczyła Grzywińska.