W poprzedniej kolejce ŁKS na własnym stadionie przegrał 1:2 z Wisłą Kraków. Na końcowy wynik wpływ miała m.in. decyzja Roberta Małka, który w 79. minucie nie uznał gospodarzom gola prawidłowo strzelonego przez Marcina Kaczmarka. Po meczu Probierz nie chciał komentować tej sytuacji. Nie zrobił tego również na piątkowej konferencji.
"Mecz z Wisłą przeminął jak wiatr. To już historia, do której nie wracam" - oświadczył Probierz.
Szkoleniowiec nie krytykował również tego, że Małek nie poniósł żadnej kary za wypaczenie wyniku i został wyznaczony do prowadzenia piątkowego spotkania Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk.
"Paradoksalnie stanę tu w obronie arbitrów. Każdy ma prawo się pomylić. Sędziowie też. Pojawiają się teraz pomysły sprowadzania do naszej ligi arbitrów zagranicznych. Moim zdaniem są to złe pomysły. Dzisiaj zaczniemy sprowadzać zagranicznych sędziów, jutro może ktoś wpadnie na pomysł, że zagraniczni dziennikarze też będą lepsi itd. Powinniśmy stawiać na naszych ludzi, którzy tutaj się szkolą i tutaj pracują. Nikt z zagranicy nie rozwiążą naszych problemów" - powiedział Probierz.
Dodał, że polskie społeczeństwo cały czas popada z jednej skrajności w drugą.
"To nasza narodowa wada. Potrafimy za jakiś drobny sukces zrobić z kogoś półboga, by później, przy pierwszym niepowodzeniu całkowicie go zniszczyć i zdołować. Nie umiemy zachować umiaru i dokonywać racjonalnych ocen. Tak jest teraz z sędziami, których wszyscy totalnie krytykują" - podkreślił Probierz.