Przed tygodniem Nafciarze przegrali na wyjeździe 3:4 z Piastem Gliwice i po tym spotkaniu trener mocno przemeblował skład drużyny.
W bramce wychowanka klubu Bartłomieja Gradeckiego zastąpił Krzysztof Kamiński, Dawida Kocylę - strzelec dwóch goli w Gliwicach Damian Warchoł, Damiana Michalskiego - Kristian Vallo, Piotra Tomasika - Dusan Lagator, a Marko Kolara - Łukasz Sekulski. Na murawie nie wystąpił Dominik Furman, który po otrzymaniu czerwonej kartki został zawieszony na trzy najbliższe spotkania. W jego miejsce trener Maciej Bartoszek desygnował Marcela Błachewicza.
W porównaniu z poprzednim meczem w drużynie Zagłębia była tylko jedna zmiana. Saszę Żiwca zastąpił Jakub Wójcicki.
Mecz rozpoczął w ulewnym deszczu, co nie przeszkodziło gospodarzom otworzyć wynik. W 5. min., po akcji lewą stroną, piłka spadła pod nogi Kristiana Vallo, ten odegrał do Rafała Wolskiego, który dośrodkował wprost na głowę Łukasz Sekulskiego. Temu nie pozostał nic innego, jak wpakować ją do siatki.
Kolejne minuty, to akcja za akcją piłkarzy Wisły, którzy zdecydowanie lepiej radzili sobie w tych warunkach. W 16. min. w boczną siatkę strzelał Jakub Rzeźniczak, minutę później po strzale Damiana Warchoła z trudem interweniował Dominik Hładun, który wybił piłkę za boisko. Po dośrodkowaniu Mateusza Szwocha, głową nie trafił do siatki Warchoł.
Płocczanie całkowicie opanowali połowę gości. W 19. min. zmierzył się z Hładunem Sekulski, który za próbę wymuszenia karnego ujrzał żółtą kartkę. Wreszcie w 20. min. Sekulski odegrał do Warchoła, a ten dojrzał dobrze ustawionego Wolskiego. Podał, a płocki zawodnik strzelił tuż pod poprzeczkę.
Po okresie naporu gospodarzy, ze swojego pola karnego udało się wyjść Zagłębiu. W 34. min. goście wywalczyli rzut wolny, ale strzał Filipa Starzyńskiego bez problemu wyłapał Kamiński. Trzy minuty później przetestował płockiego golkipera Erik Daniel, a w 40. min. Łukasz Poręba posłał piłkę obok słupka. W ostatniej minucie pierwszej połowy okazję do strzelenia gola stworzył sobie Erik Daniel, ale Kamiński był jak mur, żadnej piłki nie przepuścił.
Po przerwie zaczęli atakować goście, ale to Wisła cieszyła się ze zdobycia bramki. W 59. min. po akcji prawą stroną, dośrodkował Wolski, a Sekulskiemu nie pozostało nic innego, jak nieco zmienić bieg piłki i umieścić ją w siatce. Ale to nie był koniec. W 63. min. rzut wolny wykonywał Mateusz Szwoch, posłał piłkę do Wolskiego, a ten dośrodkował na pole karne, gdzie do własnej bramki skierował ją Ian Soler.
Deszcz zakończył się 10 minut przed końcem spotkania, nad stadionem pojawiła się wielka tęcza, a kibice zaczęli sjestę. Jeszcze kilka dni temu wieszczono zmianę na stanowisku trenera Wisły, a tymczasem, zgodnie z zapowiedzią Macieja Bartoszka, Wisła zmazała plamę po pojedynku z Piastem w Gliwicach i dała pokaz swoich umiejętności.
Wisła Płock - KGHM Zagłębie Lubin 4:0 (2:0).
Bramki: 1:0 Łukasz Sekulski (5.), 2:0 Rafał Wolski (21.), 3:0 Łukasz Sekulski (59.), 4:0 Ian Soler - sam. (63.).
Żółte kartki: Wisła Płock - Łukasz Sekulski; KGHM Zagłębie Lubin - Jewgienij Baszkirow, Kacper Chodyna, Łukasz Poręba.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Suwałki).
Widzów: 1500.
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakub Rzeźniczak, Dusan Lagator, Anton Krywociuk, Kristian Vallo (83. Piotr Tomasik) - Mateusz Szwoch, Damian Rasak, Marcel Błachewicz (83. Dawid Kocyła), Rafał Wolski (71. Filip Lesniak) - Damian Warchoł (77. Luka Susnjara), Łukasz Sekulski (78. Marko Kolar).
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Mateusz Bartolewski (67. Adam Ratajczyk), Ian Soler, Lorenco Simic, Kacper Chodyna - Łukasz Poręba, Jewgienij Baszkirow (39. Daniel Dudziński), Jakub Wójcicki (39. Karol Podliński), Filip Starzyński (67. Sasa Balic ) - Erik Daniel (79. Tomasz Pieńko), Patryk Szysz.