32-trener na początku listopada podjął się misji ratowania ekstraklasy dla poznańskiego klubu. Wykupiony przez Wartę z Wigier Suwałki szkoleniowiec, mimo młodego wieku okazał się całkiem wytrawnym graczem wśród ekstraklasowych trenerów. Co ważne, drużyna pod jego wodzą po początkowych niepowodzeniach zaczęła regularnie punktować. Pokonała m.in. Śląsk Wrocław, Legię Warszawa, Radomiaka i Górnika Zabrze, co pozwoliło jej opuścić strefę spadkową.

Reklama

Po zwycięstwie nad Górnikiem mamy poczucie, że nasza praca zmierza w dobrym kierunku. Ten okres przygotowawczy i ten na początku rundy został przepracowany bardzo dobrze. Pomimo, że przytrafiła nam się słabsza seria - remis z Jagiellonią (1:1) i porażka z Bruk-Betem Termaliką (0:1) - to nasza gra miała wiele takich momentów, o które można było się "zaczepić". W ostatnim meczu z Górnikiem była kumulacja tego wszystkiego - mówił na konferencji Szulczek.

Na ocenę przyjdzie czas

"Zieloni" za kadencji Szulczka w 11 spotkaniach wywalczyli 16 punktów. Szkoleniowiec zaznaczył jednak, że ten dorobek na razie niewiele im dał. Nie chciał na razie poddać ocenie swojej pracy.

Nie mamy zapewnionego utrzymania, musimy te punkty zdobywać dalej, ale jesteśmy cały czas w grze. Trudno oceniać pracę trenera, gdy nie przychodzi on od początku sezonu, gdy nie ma wpływu na kadrę, na okres przygotowawczy i nie startuje ze wszystkimi innymi na równi. Poza tym, po różnych trenerach się przychodzi do klubu i z różnymi rzeczami trzeba się zmierzyć. Ciężko tak zero-jedynkowo ocenić - wyjaśnił.

Przed objęciem Warty był asystentem Artura Skowronka w Wiśle Kraków i Stali Mielec, pracował również w Rozwoju Katowice, a od sezonu 2020/21 prowadził drugoligowe Wigry. Jak zauważył, pewne aspekty funkcjonowania zespołów są podobne bez względu na poziom rozgrywkowy.

Reklama

Szatnie na poziomie ekstraklasy, pierwszej czy drugiej ligi funkcjonują podobnie, wszyscy mają podobne wyzwania i problemy. Różnica istotna jest taka, że zawodnicy w ekstraklasie mają wyższe umiejętności piłkarskie, więcej zarabiają, mają lepsze samochody i mieszkania. W każdej szatni są też takie osoby, które kochają siłownię albo lubią czytać książki, a ktoś inny jest takim pozytywnym wariatem. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby być człowiekiem, bo on ma być tym najistotniejszym czynnikiem w tym procesie - podkreślił.

Mecz o "sześć" punktów

Warciarzy czeka kolejny ważny ligowy pojedynek - w piątek zagrają w Lubinie z inną drużyną walczącą o utrzymanie - Zagłębiem, które ma zaledwie jeden punkt więcej. Szulczek nie ukrywa, że główną siłą "miedziowych" jest drużyna, a nie jednostki, choć, jak dodał, są też piłkarze, na których trzeba zwrócić uwagę.

W statystykach, na które my zwracamy uwagę, to żaden zawodników Zagłębia nie jest w topowej trójce, choć taki piłkarz jak Patryk Szysz jest ponad ligową średnią w wielu aspektach. To nie jedyny solidny zawodnik, bo też Martin Dolezal jest groźny w polu karnym. Jako drużyna są silni, wystarczy spojrzeć na ławkę rezerwowych. Aleks Ławniczak, gdy był zdrowy, to jego pozycja w Warcie była niepodważalna. Takich piłkarzy jest więcej, choćby Erik Daniel albo Cheikhou Dieng też siedzą na ławce - zaznaczył.

Mecz w Lubinie rozegrany zostanie w piątek o godz. 18. W pierwszej rundzie w Grodzisku Wielkopolskim poznaniacy przegrali 0:2.