Lechici, mimo że tylko zremisowali ostatni mecz - u siebie z Legią Warszawa 1:1 - wrócili na pozycję lidera, którą stracili pięć tygodni wcześniej. Walka o mistrzostwo kraju nabiera rumieńców, bowiem na sześć kolejek przed końcem trzy drużyny - Lech, Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin mają po 56 punktów.
Skorża nie ukrywa jednak, że jego drużyna nie do końca gra, jak sobie wyobrażał przed startem drugiej części sezonu.
Nie możemy złapać rytmu na wiosnę. Wydawało się, że takim momentem może być mecz w Szczecinie (wygrany przez Lecha 3:0 - przyp. red.) i następny w Zabrzu (2:0 w Pucharze Polski - przyp. red.). W kolejnym spotkaniu z Rakowem (0:1) nie doszliśmy do siebie i tej serii nie udało się podtrzymać. Teraz też mieliśmy podobny moment, pokonaliśmy Jagiellonię Białystok (3:0) i Śląsk Wrocław (1:0), ale z Legią nie udało się już wygrać. Nie możemy utrzymać wysokiej równej formy - przyznał szkoleniowiec na konferencji prasowej.
Co stoi za problemami "Kolejorza"?
Jak dodał, zna niektóre przyczyny tego stanu rzeczy.
Jesienią nie mieliśmy tyle problemów kadrowych, co teraz. Nie było tylu infekcji i kontuzji; miałem całą grupę piłkarzy do dyspozycji, co dawało mi pewien komfort, przede wszystkim na treningach. Zimowy okres przygotowawczy był chyba najtrudniejszym, odkąd pracuję w roli trenera. I też nie do końca jestem zadowolony z tego, jak drużyna wygląda. Biorę jednak pod uwagę, jakie trudności stoją przed nami i wierzę, że ta końcówka będzie już skuteczna i efektywna. Mniej będzie mi teraz zależało na efektownej grze, ale na tym, żeby rozegrać te ostatnie sześć meczów tak, by zdobyć jak największą liczbę punktów - podkreślił
Najbliższy rywal "Kolejorza" - Wisła Płock pod wodzą Pavlo Stano spisuje się znakomicie. "Nafciarze" zdobyli dziewięć punktów w czterech meczach i są już zdecydowanie bliżej gry walki o europejskie puchary niż o utrzymanie się w ekstraklasie. Skorża jest pełen uznania dla gry przeciwnika.
Wisła mocno zmieniła sposób gry, jest drużyną, która chce budować akcje krótkimi podaniami od bramkarza, chce być w ataku pozycyjnym, co wcześniej jej się nie zdarzało. W samej filozofii widzę dużą zmianę. Na boisku lidera w Szczecinie Wisła wyszła bardzo odważnie, wysokim pressingiem. Nie mają presji, co im chyba bardzo sprzyja. Stosowali wiele ryzykowanych rozwiązań i byli w tym konsekwentni. Trener Stano otwarcie mówi, że chce przyciągać kibiców na trybuny i grać atrakcyjną i ofensywną piłkę i to robi. Spore wyzwanie przed nami i sam jestem ciekawy tego meczu - powiedział opiekun poznańskiego zespołu.
Kłopot z pozycją napastnika
W Płocku z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra Ishak. Szwed to najskuteczniejszy piłkarz Lecha, w tym sezonie na koncie ma 14 goli, ale w ostatnich pięciu ligowych spotkaniach tylko raz trafił do siatki. Skorża ma pewien kłopot z pozycją napastnika.
Wciąż nie możemy skorzystać z Artura Sobiecha, który leczy kontuzję i Dawid Kownacki jest jedynym nominalnym napastnikiem. Nie wykluczam jednak, że może zagramy z tzw. fałszywą dziewiątką w składzie - przyznał.
Mecz w Płocku rozegrany zostanie w sobotę o godz. 20. W pierwszej rundzie lechici wygrali u siebie 4:1.