Krakowianie w tym roku odnieśli tylko jedno zwycięstwo - z Górnikiem Zabrze. Z tego powodu wciąż nie mogą wydostać się ze strefy spadkowej. Do wyprzedzającego ich Zagłębia Lubin tracą dwa punkty.

W poprzedniej kolejce Wisła zremisowała bezbramkowo w derbach z Cracovią. Podopieczni trenera Brzęczka słabo spisali się w pierwszej połowie, gdy dali się zdominować rywalowi. Podobnie nieudana pierwsza część gry przytrafiła im się w przegranym 3:4 spotkaniu z Wisłą Płock. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" wraz ze sztabem starał się zdiagnozować ten problem.

Bardzo dokładnie analizowaliśmy nasze dwa ostatnie spotkania. Nie ukrywam, że dwóm zawodnikom zrobiliśmy testy wydolnościowe. Trochę zmieniliśmy więc nasz trening, jeśli chodzi o intensywność oraz jego długość. Dostrzegliśmy pewne problemy, bo kosztem wydolności spadła nam szybkość. Dlatego naszej grze brakowało agresywności i doskoku w pressingu. Było to widać w szczególności po Enisie Fazlagiciu, który w przerwie reprezentacyjnej nie był na zgrupowaniu i nie zrobił tych rzeczy, które były dla nas wtedy dla nas ważne. Patrząc na to, co działo się dziś i wczoraj na treningu, jest duża różnica i bardzo mnie to cieszy - wyjaśnił.

Reklama

Porażka z Jagiellonią może pogrążyć zespół

Reklama

Jagiellonia też jeszcze nie jest pewna ligowego bytu. W poprzedniej kolejce pechowo zremisowała u siebie 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Piotra Nowaka mają pięć punktów więcej od Wisły, więc w przypadku porażki ich sytuacja w tabeli może się mocno skomplikować.

To nieobliczalny zespół, bardzo dobrze radzący sobie w ofensywie. Na pewno dużo dały ostatnie wzmocnienia. Gual i Carioca to zawodnicy, którzy robią dużą różnicę i są skuteczni. Gramy jednak na własnym stadionie i my także musimy być konkretni, musimy być agresywni, musimy kreować sytuacje po to, żeby stwarzać przeciwnikowi problemy, presję oraz zdobywać bramki - podkreślił Brzęczek.

Przy Reymonta zdają sobie sprawę, że brak wygranej z Jagiellonią może ostatecznie pogrążyć zespół.

Mówiłem to już wielokrotnie - na koniec sezonu tabela bardzo często pokazuje, że jednego punktu zabrakło do mistrzostwa czy europejskich pucharów albo ten jeden punkt decyduje o tym czy spadasz. Tak więc każdy punkt trzeba bardzo szanować, ale zdajemy sobie sprawę, że remisy nam nie wystarczą. Potrzebujemy zwycięstw - nie miał wątpliwości Brzęczek.

Większe pole manewru w defensywie

Kolejnym piłkarzem, z którego trener Wisły nie będzie mógł skorzystać w tym sezonie, jest Momo Cisse. Skrzydłowy z Gwinei uszkodził sobie mięsień przywodziciela. Cisse tym samym dołączył do Jakuba Błaszczykowskiego, Alana Urygi i Piotra Strzyńskiego. Ponadto w obecnych rozgrywkach na boisku nie pojawi się napastnik Luis Fernandez. Hiszpan został zdyskwalifikowany za uderzenia rywala po meczu z Wisłą Płock. Brzęczek będzie miał jednak większe pole manewru przy wyborze formacji defensywnej. Po pauzie za kartki wracają bowiem Konrad Gruszkowski i Maciej Sadlok.

Paweł Brożek wrócił do Wisły

Wisła poinformowała, że jej nowym pracownikiem w dziale skautingu został Paweł Brożek. To jeden z najlepszych napastników w historii klubu, który dwa lata temu zakończył piłkarską karierę.

Życzę mu, jeśli chodzi o obserwacje zawodników, takiego bystrego oka, jakie miał w polu karnym - skomentował Brzęczek.

W przypadku utrzymania Wisła będzie mogła w przyszłym sezonie grać w ekstraklasie, gdyż otrzymała licencję do tego uprawniającą. Krakowski klub, w ramach nadzoru finansowego, został jednak zobowiązany do terminowego realizowania zawartych ugód z dłużnikami bez możliwości ich dalszego odraczania.

Sobotni mecz Wisły z Jagiellonią rozpocznie się w Krakowie o godz. 20.00. W poprzednim spotkaniu tych drużyn w Białymstoku gospodarze wygrali 3:1.