W tym sezonie Wisła spisuje się bardzo dobrze. W siedmiu kolejkach wywalczyła 16 pkt, wygrała pięć spotkań, jedno zremisowała i przed tygodniem uległa Widzewowi w Łodzi. Na swoim stadionie wygrała wszystkie trzy mecze, zdobywając 9 goli, tracąc tylko 2. W sumie stosunek bramek płockiej ekipy jest imponujący. Ma 19 zdobytych goli – najwięcej ze wszystkich drużyn Ekstraklasy - i siedem straconych.
Przed meczem z Wisłą Górnik zajmował miejsce w strefie spadkowej, ale miał na swoim koncie tylko sześć rozegranych spotkań. W dwóch pojedynkach, które rozegrał na wyjeździe, raz wygrał i zanotował jeden remis.
Mecz zakończył się podziałem punktów - cennym dla Górnika, który dzięki temu opuścił strefę spadkową. Z kolei Wisła powróciła na fotel lidera, który straciła w piątek na rzecz Legii Warszawa.
Goście rozpoczęli od atakowania bramki Wisły. W 4. minucie wykonywali rzut wolny i po główce Rafała Janickiego skutecznie interweniował Bartłomiej Gradecki. Sprytną akcję przeprowadzili płocczanie w 10. minucie. Biegnący lewą stroną Davo dostał idealną piłkę, ale nie zdołał pokonać Kevina Brolla, strzelając prosto w niego. Piłkarze Górnika zdominowali Wisłę, nie wypuszczali ich z połowy, konstruowali akcję za akcją i stwarzali groźne sytuacje. Tylko brak skuteczności chronił gospodarzy przed startą bramki.
W 25. minucie wreszcie od rywali uwolnił się Aleksander Pawlak, podał daleko na drugą stronę, gdzie na piłkę czekał Davo. Hiszpan przyjął ją, ale strzelił lekko, nie wykorzystując nadarzającej się okazji.
Ale to był pierwszy zwiastun, że Wisła wreszcie znalazła sposób na Górnika. Kilka razy uwolniła się ze swojego pola karnego i nacierała na bramkę rywali. Próby zostały zakończone pomyślnie w 36. minucie. Po rzucie z autu Piotra Tomasika piłka spadła na siódmy metr pod nogi Rafała Wolskiego, ten przedłużył podanie do Davo, który nie zmarnował okazji i strzelił swoją siódmą w tym sezonie bramkę.
Chwilę później goście mieli szansę na wyrównanie. Po indywidualnej akcji Robert Dadok strzelił, ale piłka trafiła w poprzeczkę.
Po przerwie ton grze nadawali gospodarze, którzy bardzo chcieli podwyższyć wynik, organizowali akcję za akcją. W 59. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Rafał Wolski, ruszył do przodu, ale zatrzymał go Erik Janza. Płocczanin przewrócił rywala, potem stanął na niego nogą, za co sędzia ukarał go czerwoną kartką.
„Nafciarze” atakowali, ale to Górnik w 64. minucie doprowadził do wyrównania. Robert Dadok oddał strzał z ok. 20 metrów i piłka poszybowała przy słupku. Gradecki był całkowicie zaskoczony, nawet nie zareagował.
W 83. minucie trener Wisły Pavol Stano zwrócił uwagę sędziemu technicznemu, że arbiter główny nie odgwizdał faulu na Aleksandrze Pawlaku. Sędzia główny pokazał żółtą kartkę szkoleniowcowi gospodarzy, a po chwili, gdy trener sugerował, że przydałaby się lornetka, pokazał mu czerwoną kartkę.
Mimo braku trenera na ławce Wisła nadal atakowała, ale wynik już się nie zmienił.
Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Davo (36), 1:1 Robert Dadok (64)
Żółta kartka - Wisła Płock: Dominik Furman. Górnik Zabrze: Jean Mvondo. Czerwona kartka - Wisła Płock: Rafał Wolski (59-faul)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 3 500
Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki - Aleksander Pawlak, Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Piotr Tomasik - Dominik Furman (68. Filip Lesniak), Rafał Wolski, Davo (86. Dawid Kocyła), Damian Rasak (68. Mateusz Szwoch), Kristian Vallo (77. Milan Kvocera) - Łukasz Sekulski (77. Marko Kolar)
Górnik Zabrze: Kevin Broll - Richard Jensen, Rafał Janicki, Aleksander Paluszek - Erik Janza, Mateusz Cholewiak (72. Amadej Marosa), Robin Kamber (46. Kanji Okunuki), Jean Mvondo (86. Krzysztof Kolanko), Paweł Olkowski (59. Piotr Krawczyk) - Robert Dadok, Dani Pacheco (46. Jonatan Kotzke)
Autor: Jolanta Marciniak