Łodzianie ostatni raz z Legią wygrali prawie ćwierć wieku temu. W 2000 roku po dramatycznym meczu pokonali "wojskowych" 3:2. Wówczas zwycięskiego gola dla Widzewa w 90. minucie strzelił Dariusz Gęsior.

Reklama

Komentator oszalał z radości na antenie

W niedzielę scenariusz był podobny. Bramka, która rozstrzygnęła losy spotkania padła w doliczonym czasie gry. Po trafieniu Frana Alvareza stadion oszalał. Emocje udzieliły się też komentatorowi, który prowadził relację na żywo na antenie Radia Widzew. Gdy piłka wpadła do siatki Dominika Hładuna z ust wyrwało mu się "Jest, k***a, gol!"

Reklama

Dośrodkowanie Klimka na Rondicia, ale... Strzel to. I jest! Jest! Gol! Gol! Gol! Jest! Jest! Jest! Jest! Jest gol! Gol! Nie wiem, kto strzelił gola, ale jest, k***a, gol! Jest gol! Ale niewiarygodne, co się teraz... - krzyczał do mikrofonu rozemocjonowany komentator.

Reklama

Guziewicz przeprosił za swój komentarz

Refleksja przyszła po czasie. Gdy już opadły emocje komentator przeprosił za swoje przekleństwo na antenie.

Bardzo wszystkich przepraszam za słowo na "k", ale to tylko emocje - napisał w mediach społecznościowych Marcin Guziewicz.

Widzew po zwycięstwie nad wicemistrzami Polski awansował na 10. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Legia natomiast jest szósta. Do prowadzącej Jagiellonii Białystok traci siedem punktów. Legioniści w ostatnich czterech meczach zanotowali trzy remisy i porażkę.

Kibice Widzewa Łódź podczas meczu 24. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Legią Warszawa / PAP / Marian Zubrzycki