Jagiellonia aktualnie jest na czele tabeli. Legia jest na piątym miejscu i do lidera traci siedem "oczek". Teraz zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Eksperci o takich meczach mawiają, że są za "sześć punktów".
Legia "musi", Jagiellonia "może"
Mariusz Piekarski w swojej karierze reprezentował barwy obu zespołów. W Jagiellonii stawiał swoje pierwsze kroki w piłkarskiej karierze, natomiast z Legią zdobywał mistrzostwo Polski i wygrywał Puchar Ligi.
Były reprezentant Polski nie ma wątpliwości, że w niedzielę w stolicy szykuje się wielkie widowisko. Emocji na pewno nie zabraknie. Pełen stadion, fantastyczny doping, kapitalna atmosfera to wszystko pozytywnie wpłynie na jakość widowiska. Oba zespoły wyjdą na murawę, by zdobyć komplet punktów - mówi z przekonaniem w rozmowie z Dziennik.pl manager piłkarski.
Piekarski podkreśla, że Legia "musi", Jagiellonia "może". Jeśli legioniści chcą się liczyć w walce o mistrzostwo Polski, to muszą zdobyć trzy punkty. Jagiellonia takiego noża na gardle nie ma, ale zwycięstwo na Łazienkowskiej może być dla niej kluczem w wyścigu po tytuł - zaznacza rozmówca Dziennik.pl.
Kibice atutem legionistów
Piłkarze Jagiellonii we wtorek po dogrywce przegrali z Pogonią Szczecin i w półfinale odpadli z rozgrywek o Puchar Polski. Czy dodatkowych 120 minut w nogach będzie miało wpływ na ich postawę w pojedynku z Legią. Nie sądzę, żeby to było atutem gospodarzy. Piłkarze w obecnych czasach są dobrze wytrenowani i przygotowani do takich obciążeń. Poza tym dopiero jest początek kwietnia, więc ich organizmy jeszcze nie odczuwają trudów sezonu - uważa Piekarski.
Przewagi legionistów były gracz obu klubów upatruje w publiczności. To będzie "12" zawodnik. Kibice Legii potrafią dać swojej drużynie wiatr w żagle - podkreśla Piekarski, ale jednocześnie przypomina, że wicemistrzowie Polski na własnym stadionie notowali też koszmarne wpadki z dużo niżej notowanymi rywalami.
Piekarski nie jest wróżbitą
Nasz rozmówca wskazuje na Legię, jako faworyta, ale wyniku nie chce typować. Nie jestem wróżbitą Maciejem - śmieje się był piłkarz.
Zapytany na koniec za kogo będzie trzymał kciuki w niedzielnym meczu - były piłkarz Jagiellonii i Legii - odpowiedział: "pomidor".
W Jagiellonia mnie wychowała. Wiele jej zawdzięczam. Z Legią zdobywałem trofea, a teraz od kilkunastu lat współpracuje jako manager piłkarski i ta współpraca układa się bardzo dobrze. Dlatego powiem krótko - niech wygra lepszy - zakończył Piekarski.