Lech nowym liderem Ekstraklasy
Lech miał okazję wskoczyć na fotel lidera i jej nie zmarnował. W sobotę prowadzący w tabeli Raków Częstochowa przegrał na własnym boisku z Jagiellonią Białystok 1:2. Tracący do "Medalików" dwa punkty "Kolejorz" potrzebował przy Łazienkowskiej zwycięstwa. Choć w całym meczu to Legia miała więcej z gry, to po ostatnim gwizdku sędziego powody do radości mieli goście.
Legii brakowało skuteczności
W pierwszej połowie walczący o mistrzowski tytuł Lech nie stworzył sobie żadnej dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Najlepszy strzelec drużyny z Poznania Mikael Ishak więcej zaliczył udanych akcji w obronie niż pod polem karnym Legii.
Przed przerwą bardziej konkretni byli gospodarze. Legioniści mieli trzy dobre okazje do otworzenia wyniku spotkania. Jednak dwukrotnie brakiem precyzji wykazał się Claude Goncalves, a raz Ruben Vinagre.
Gholizadeh trafił w "okienko"
W drugiej połowie to nadal Legia miała inicjatywę, ale gola strzelił Lech. "Kolejorz" dopiero w 65. minucie oddał pierwszy celny strzał na bramkę gospodarzy. Ishak jednak zbyt słabo uderzył piłkę, by ta mogła wpaść do bramki Vladana Kovacevica.
Co nie udało się Szwedowi wyszło jego koledze. W 75. minucie Ali Gholizadeh popisał się fantastycznym strzałem w samo "okienko" bramki Legii.
Legii nie zrewanżowała się Lechowi
Tym samym Legii nie udał się rewanż za porażkę z jesieni, kiedy przy Bułgarskiej w Poznaniu Lech pokonał ekipę ze stolicy 5:2.
Po tej porażce Legia nadal zajmuje piąte miejsce w tabeli i do wyprzedzającej ją Pogoni Szczecin traci trzy punkty. Natomiast Lech jest liderem i ma punkt przewagi nad Rakowem.