Lech na koniec rozgrywek 2023/24 nie zajął miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach. W przerwie pomiędzy sezonami odeszło z klubu trzech podstawowych graczy, a ich następców szukano dość opieszale. W efekcie kibice tracili nadzieję, że obecna kampania będzie dla "Kolejorza" lepsza od poprzedniej.

Reklama

Frederiksen robi robotę w Lechu

Pierwszy ligowy mecz z Górnikiem Zabrze potwierdzał te obawy, ale z każdym kolejnym tygodniem ekipa dowodzona przez Nielsa Frederiksena rozkręca się z meczu na mecz.

Lech gra z coraz większym rozmachem, a słowa, które wypowiada szkoleniowiec poznańskiej drużyny mają odzwierciedlenie na murawie i tabeli, bo Lech po zwycięstwie nad Pogonią Szczecin 2:0 awansował na fotel lidera.

Terminarz - Ekstraklasa - 26.08 / dziennik.pl / Patryk Koch

Feio dużo mówi, ale na razie na sowach się kończy

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Legii Warszawa. Trener "wojskowych" dużo i pięknie mówi o tym jak mają grać jego piłkarze, ale na razie na słowach się kończy. Zawodnicy wizji szkoleniowca nie przenoszą na boisko.

Legia nie ma stylu i w jej poczynaniach jest więcej przypadku niż wypracowanych schematów. Na razie na wyniki legionistów narzekać nie można, ale z to jedyne co może napawać optymizmem, że mimo nie najlepszej postawy zespół z Łazienkowskiej nie przegrywa.

Tabela - Ekstraklasa - 26.08 - miejsca 10-18 / dziennik.pl / Patryk Koch
Tabela - Ekstraklasa - 26.08 - miejsca 1-9 / dziennik.pl / Patryk Koch

Goncalo Feio po meczu we Wrocławiu stwierdził nawet, że jego podopieczni powinni wygrać, bo mieli więcej dogodnych sytuacji do strzelenia goli. Odmienne zdanie na ten temat miał trener Śląska. Jacek Magiera uważa, że to jego drużyna stworzyła sobie więcej dogodnych sytuacji do zdobycia bramek i to ona powinna zgarnąć trzy punkty. Jak wiemy skończyło się na remisem 1:1.

Siemieniec musi reagować

Wątpliwości, kto był lepszy nie było w Katowicach. Miejscowy GKS zdominował Jagiellonię Białystok i zasłużenie wygrał 3:1. Dla gości to piaty przegrany mecz z rzędu. Adrian Siemieniec musi reagować, bo drużyna ewidentnie znalazła się w dołku.

Do roboty też powinny wziąć się z pełną parą osoby odpowiedzialne w Katowicach za stan murawy. Płyta boiska na obiekcie miejscowego GKS bardziej przypomina pastwisko i daleka jest od standardów jakie obowiązują w Ekstraklasie.