Poznaniacy w samo południe po godzinnym locie wylądowali w stolicy Austrii. W tym samym czasie trener rywali mistrza Polski spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Austriacy mają spore kłopoty kadrowe, jakich też doświadczył Lech, tyle że na początku sezonu. Lista nieobecnych jest dość długa, podobnie jak w pierwszym meczu w Poznaniu, nie zagrają: Johannes Handl, Ziad El Sheiwi, Florian Wustinger i Marko Raguz. Wypadek samochodowy miał pomocnik Muharem Huskovic, który wystąpił w pierwszym spotkaniu. 19-latek z poważnymi obrażeniami spędził wiele dni w szpitalu i czeka go kilkumiesięczna przerwa od futbolu.

Reklama

Schmid przyznał jednak, że to nie koniec kłopotów.

Nie zagra Lukas Muehl, z kolei Aleksander Jukic miał jeszcze wczoraj gorączkę, jutro też okaże się, czy gotowy do gry będzie Andreas Gruber – wyjaśnił opiekun wiedeńczyków.

Półtora miesiąca temu w pierwszym starciu obu drużyn lechici wygrali u siebie 4:1. Schmid przyznał jednak, że nie było to wcale złe spotkanie w wykonaniu jego podopiecznych.

Reklama

W Poznaniu przez pierwsze 45 minut, a może nawet przez 60, byliśmy lepszą drużyną. Przypomnę, że przy stanie 1:1 pod koniec pierwszej połowy nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, a w drugiej połowie Gruber był bliski strzelenia gola. Na pewno mamy wnioski po tym meczu, przede wszystkim musimy w obronie być bardziej stabilni, a w ofensywie wykorzystywać sytuacje, które stworzymy – podkreślił.

Jak dodał, jego drużyna musi zwrócić uwagę na napastnika Mikaela Ishaka.

Oglądaliśmy Lecha w obu spotkaniach z Hapoelem Beer Szewa, ale też i inne mecze. Na pewno jest to zespół, który potrafi bardzo szybko przejść z defensywy do ofensywy. Ma bardzo dobrego napastnika, którego trzeba dobrze przypilnować. Lech zostawia czasami dużo wolnych przestrzeni na boisku i musimy to wykorzystać – ocenił Schmid.

Reklama

W Lidze Konferencji Austriacy zdobyli zaledwie jeden punkt w czterech meczach. Jeśli chcą dalej liczyć się w walce o drugą lokatę, premiowaną udziałem w przyszłorocznych barażach (ich stawką będzie udział w 1/8 finału rozgrywek), to muszą w czwartek wygrać. Podopieczni Johna van den Broma jeśli nawet przegrają, szansy na awans nie stracą. Natomiast w przypadku zwycięstwa w Wiedniu i przy jednoczesnej stracie punktów przez Hapoel w spotkaniu z Villarrealem, poznaniacy zapewnią sobie drugie miejsce, bez względu na wyniki ostatniej kolejki.

To prawda, jest to dla nas decydujący mecz w tych rozgrywkach. Lech jednak też będzie też grał o zwycięstwo i oczekuję dobrego widowiska. Jestem dobrej myśli – podsumował szkoleniowiec Austrii.

Lech w środę o godz. 18.30 przeprowadzi oficjalny trening, a pół godziny wcześniej van den Brom weźmie udział w konferencji prasowej.

Piłkarze mistrza Polski w Wiedniu będą mogli liczyć na poważne wsparcie ze strony swoich fanów. 1450 biletów przyznane poznańskiemu klubowi rozeszło się błyskawicznie, ale spora grupa kibiców usiądzie na sektorach neutralnych.

Mecz Austrii z Lechem rozegrany zostanie w czwartek o godz. 18.45.

autor: Marcin Pawlicki