Klub ze stolicy to przy "Wyspiarzach" ubogi krewny. Jednak po raz kolejny potwierdziła się zasada, że w piłce nożnej pieniądze nie grają, bo gdyby tak było, to mistrzem świata byłaby Arabia Saudyjska.

Reklama

Gol i asysta Wszołka, dwie bramki Muciego

Czwartkowy mecz w Warszawie miał dwóch bohaterów. Fantastyczne zawody rozegrali Paweł Wszołek i Ernest Muci. Pierwszy z wymienionych zaliczył gola i asystę, a drugi dwukrotnie trafił do siatki.

Reklama

Wszołek dał prowadzenie Legii już w 3. minucie. Prawy wahadłowy idealnie zamknął akcję i wykończył dośrodkowanie Patryka Kuna.

Reklama

Radość gospodarzy nie trwała długo. Zaledwie trzy minuty później znów był remis. Gola dla przyjezdnych strzelił Jhon Duran.

Taki początek zapowiadał wielkie emocje i tak też było do samego końca.

W 26. minucie "wojskowi" znów objęli prowadzenie. Tym razem Wszołek asystował, a do siatki z bliska trafił Ernest Muci. Przyjezdni wyrównali jeszcze przed przerwą.

W 39. minucie po sporym zamieszaniu Lucas Digne oddał strzał z około 16 metrów, a piłka po rykoszecie zaskoczyła Tobiasza i wpadła do jego bramki.

Legioniści na drugą połowę wyszli w bojowych nastrojach. I praktycznie od razu pokazali, że nie zamierzają bronić remisu. W 51. od połowy boiska ruszył Muci. Albańczyk nic sobie nie robił z asysty obrońców i swój rajd zakończył golem.

Trzy punkty na inaugurację

Podopieczni Kosty Runjaica mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia prowadzenia. Najlepszej nie wykorzystał Marc Gual. Hiszpan dopadł do piłki po strzale z dystansu Bartosza Slisza i z kilku metrów nie zdołał dobić jej do siatki.

Trzy punkty zostały w Warszawie. Lepszego początku przy Łazienkowskiej nikt nie mógł sobie wymarzyć. Strzelić trzy gole zespołowi z Premier League i wygrać to nie zdarza się często. Warto dodać, że w historii swoich występów w europejskich pucharach Legia nigdy nie strzeliła angielskiemu zespołowi więcej niż jednego gola w meczu.

W drugiem meczu tej grupy AZ Alkmaar na wyjeździe prowadził do przerwy z Zrinjski Mostar 3:0. W drugiej połowie nasąpiło trzęsienie ziemi i Holendrzy stracili aż cztery gole i tym samym wydawało się pewne zwycięstwo.

Nowy selekcjoner na trybunach

Mecz z trybun oglądał nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Po tym spotkaniu Michał Probierz nie będzie miał innego wyjścia jak wysłać Wszołkowi powołanie do kadry na październikowe pojedynki z Wyspami Owczymi i Albanią.

Natomiast inny z naszych kadrowiczów - Matty Cash - mecz rozpoczął na ławce rezerwowych Aston Villi. Na boisku pojawił się w 67. minucie i przez ponad 23 minuty niczym specjalnym się nie wyróżnił.

Legia Warszawa - Aston Villa Birmingham 3:2 (2:2)
Bramki: dla Legii - Paweł Wszołek (3), Ernest Muci (26, 51); dla Aston Villi - Jhon Duran (6), Lucas Digne (39)
Żółta kartka: dla Legii - Patryk Kun, Yuri Ribeiro, Kacper Tobiasz; dla Aston Villi - Nicolo Zaniolo, Moussa Diaby
Sędzia: Evangelos Manouchos (Grecja)
Widzów: 27801
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (90. Makana Baku), Bartosz Slisz, Juergen Elitim (90. Jurgen Celhaka), Patryk Kun - Josue, Marc Gual (66. Tomas Pekhart), Ernest Muci (71. Maciej Rosołek)
Aston Villa: Emiliano Martinez - Calum Chambers (67. Matty Cash), Ezri Konsa, Clement Lenglet, Lucas Digne - Leon Bailey, Boubacar Kamara, John McGinn (62. Moussa Diaby), Youri Tielemans (60. Douglas Luiz), Nicolo Zaniolo (67. Jacob Ramsey) - Jhon Duran (61. Olly Watkins)