Pandemia doprowadziła do zawieszenia niemal wszystkich wydarzeń sportowych od ok. połowy marca. Nie ma więc możliwości, aby krajowe ligi oraz europejskie puchary w piłce nożnej zakończyły się zgodnie z planem pod koniec maja.
UEFA przełożyła jednak na przyszły rok mistrzostwa Europy, które miały zostać rozegrane między 12 czerwca a 12 lipca. Władze futbolu na Starym Kontynencie mają nadzieję, że sezon klubowy uda się "zamknąć" do końca sierpnia, a według "Asa" na dokończenie Ligi Mistrzów i Ligi Europy mają dwa pomysły.
Pierwszy z nich zakłada wznowienie europejskich pucharów na początku lipca po tym, jak ruszą krajowe rozgrywki. Wówczas grano by na dwóch frontach jednocześnie, a finały LE i LM odbyłyby się na przełomie lipca i sierpnia.
Druga koncepcja wiąże się ze zmianą formatu europejskich pucharów: od ćwierćfinałów zamiast systemu mecz i rewanż o awansie miałby decydować tylko jeden mecz, rozgrywany na neutralnym gruncie. Szef rozgrywek Giorgio Marchetti uważa, że w takim systemie udałoby się dokończyć sezon w ciągu 14 dni w sierpniu, już po zakończeniu rywalizacji w krajowych ligach.
Tak czy inaczej pewne jest, że wszystkie spotkania będą rozgrywane przy pustych trybunach.
Niemiecka agencja dpa napisała, iż podczas wideokonferencji Komitetu Wykonawczego w przyszłym tygodniu dokończenie sezonu będzie wiodącym tematem dyskusji. UEFA chce za wszelką cenę wyłonić mistrzów poszczególnych krajów, a także triumfatorów LE i LM, aby móc skompletować grupę uczestników międzynarodowych pucharów w przyszłym sezonie.
Przed wstrzymaniem rozgrywek w Champions League wyłoniono czterech z ośmiu ćwierćfinalistów (Paris Saint-Germain, Atletico Madryt, Atalanta Bergamo i RB Lipsk), natomiast w Lidze Europy odbyło się sześć spotkań 1/8 finału, ale ani jedno rewanżowe.