Lewandowski rozegrał we wtorek swój setny mecz w Lidze Mistrzów, jego Bayern pokonał u siebie Benficę 5:2 i zapewnił sobie udział w 1/8 finału. Polski napastnik zanotował trzy bramki i asystę, a mogło być jeszcze lepiej, ale zmarnował rzut karny. W sumie ma już w dorobku 81 goli w tych rozgrywkach.

Reklama

Nie wiem, czy to był mój perfekcyjny mecz, bo nie strzeliłem rzutu karnego. Lepiej jednak chybić na początku niż pod koniec meczu. Na szczęście strzeliliśmy jeszcze kilka bramek i zdobyliśmy trzy punkty. Szczerze mówiąc, nigdy nie sądziłem, że zagram tak wiele meczów w Lidze Mistrzów i zdobędę tak wiele bramek - skromnie przyznał po meczu Lewandowski.

Słów uznania pod jego adresem nie krył natomiast Nagelsmann. Podkreślił, że kibice długo będą mówić o tym hat-tricku, ale to, co przykuło jego uwagę, to „radość”, z jaką Lewandowski grał przez ostatnie pół godziny.

Grał na każdej pozycji ofensywnej, chciał mieć każdą piłkę. Inicjował ataki, dążył do zdobycia kolejnych goli - chwalił swojego podopiecznego 34-letni Nagelsmann, który jest tylko o rok starszy od Polaka.

Jego liczby są imponujące. Cóż, teraz dążymy do tego, aby strzelił 100 goli w Lidze Mistrzów. Może nie w tym roku, to będzie trudne. Ale miejmy nadzieję, że to osiągnie - dodał niemiecki trener.

Do tej pory 100 bramek w Lidze Mistrzów zdobyli tylko Portugalczyk Cristiano Ronaldo (139) i Argentyńczyk Lionel Messi (123). Poproszony o porównanie tych trzech słynnych piłkarzy Nagelsmann odpowiedział:

Myślę, że bardzo trudno ich porównywać, ponieważ są różnymi typami graczy. Wszyscy trzej są na bardzo wysokim poziomie w ostatnich latach. Wierzę, że "Lewy" może wiele osiągnąć również w starszym wieku, ze względu na swój sportowy styl życia. Będzie nadal najlepszym napastnikiem na świecie, ponieważ robi wszystko, aby tak pozostało - podsumował trener mistrzów Niemiec.