Benfica pierwszego gola strzeliła już w 2. minucie
Mecz z Benficą zaczął się dla Barcelony fatalnie, ale miał dla niej szczęśliwy koniec. Goście pierwszego gola stracili już w drugiej minucie. Wprawdzie Katalończycy za sprawą Lewandowskiego szybko wyrównali.
Kapitan reprezentacji Polski w swoim stylu wykonał rzut karny i pierwszy raz tego wieczoru wpisał się na listę strzelców.
Lewandowski na plus, Szczęsny na minus
Niestety potem z najgorszej strony zaprezentował się Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz popełnił fatalne błędy i Barcelona przegrywała 3:1. W tym momencie wydawało się, że podopiecznych Hansiego Flicka po ostatnim gwizdku sędziego murawę będą opuszczać ze spuszczonymi głowami.
W drugiej połowie jednak nastąpiło trzęsienie ziemi. Piłkarze Barcelony strzelili aż cztery gole i dzięki temu mogli cieszyć się z końcowego zwycięstwa. Autorem jednej z tych bramek był Lewandowski, dla którego był to drugi gol w tym spotkaniu.
Polak z dziewięcioma trafieniami na koncie jest najskuteczniejszym piłkarzem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Lewandowski do tej pory nie grał w takim meczu
Po meczu Lewandowski w rozmowie z Canal Plus przyznał, że to był jeden z najbardziej absurdalnych meczów w jego karierze.
Takiego meczu jeszcze nie mieliśmy. Daliśmy trzy prezenty Benfice. Ten mecz może być dla nas dużą wartością dodaną w tym sezonie, jeśli wyciągniemy wnioski z tego, co można zrobić lepiej, żeby aby nie doprowadzać do takich sytuacji. Zdajemy sobie sprawę, że w defensywie jest jeszcze trochę do poprawy. W ofensywie pomimo tego, że strzelamy dużo goli, nie kreujemy tylu klarownych sytuacji, czegoś jeszcze brakuje. Mimo to słowa uznania dla nas, że wyciągnęliśmy ten mecz i zdobyliśmy pięć bramek na tak trudnym terenie - powiedział napastnik Barcelony.