Lewandowski, bohater dwóch ostatnich meczów reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw świata (3:2 z Danią i 2:1 z Armenią), rozpoczął spotkanie we Frankfurcie na ławce rezerwowych. Bayern w środę zagra z PSV Eindhoven w Lidze Mistrzów i odpoczynek czołowemu zawodnikowi Bawarczyków na pewno się przyda.

Reklama

Na boisko polski napastnik wszedł w 67. minucie, gdy Bayern prowadził 2:1 i grał z przewagą jednego zawodnika. Bramki dla gości zdobyli Holender Arjen Robben oraz prezentujący świetną dyspozycję Joshua Kimmich (czwarty gol w sezonie, trzeci w trzecim kolejnym meczu), a dla Eintrachtu - Węgier Szabolcs Huszti.

Kiedy w 65. minucie Huszti zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, wydawało się, że nic nie odbierze zwycięstwa Bayernowi. Tymczasem w 78. minucie Eintracht wyrównał, na dodatek w niecodzienny sposób. Gola strzelił... klatką piersiową Meksykanin Marco Fabian.

To drugi z rzędu remis Bayernu w Bundeslidze (poprzednio 1:1 u siebie z FC Koeln), a trzeci kolejny mecz bez zwycięstwa, licząc wyjazdową porażkę 0:1 z Atletico Madryt w Lidze Mistrzów.

Lewandowski wciąż ma pięć bramek w tym sezonie Bundesligi - nie strzelił gola w czterech ostatnich meczach ligowych.

Po siedmiu kolejkach Bawarczycy mają 17 punktów, ale już tylko o dwa wyprzedzają FC Koeln. Drużyna z Kolonii pokonała w sobotę u siebie ostatni w tabeli FC Ingolstadt 2:1. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Francuz Anthony Modeste (jedną z karnego), który z dorobkiem siedmiu trafień prowadzi w klasyfikacji strzelców.

Dzień wcześniej czwarta Borussia Dortmund, która rywalizuje z Legią Warszawa w Lidze Mistrzów, zremisowała u siebie z trzecią obecnie Herthą Berlin 1:1. Szóstego gola w sezonie zdobył napastnik BVB Pierre-Emerick Aubameyang, który kilka minut wcześniej nie wykorzystał "jedenastki".

W sobotę aż dwa rzuty karne zmarnowali za to piłkarze Borussii Moenchengladbach (0:0 u siebie z Hamburgerem SV). Pechowymi strzelcami okazali się Andre Hahn i w drugiej połowie Lars Stindl. Goście od 25. minuty grali w dziesiątkę.