37-letni Chiellini opuścił boisko już w 17. minucie. Nie był to przypadek, bo grał w "Juve" 17 lat. Kibice pożegnali go owacją na stojąco, a on posyłał im pocałunki i ściskał się z kolegami z drużyny.

Pełne emocji było również pożegnanie innego piłkarza "Starej Damy" Argentyńczyka Paulo Dybali, który zszedł z murawy w 78. minucie.

Reklama

Porażka przyspieszyła decyzję

W ubiegłym roku Chiellini zdobył z reprezentacją tytuł mistrza Europy, ale Włochom niespodziewanie nie udało się awansować do mistrzostw świata, które za kilka miesięcy odbędą się w Katarze. Przesądziła o tym porażka w barażu z Macedonią Północną 0:1. Chiellini przyznał, że to ostatnie wydarzenie przyspieszyło jego decyzję o zakończeniu kariery w Juventusie i w "Squadra Azzurra", ale nie martwi się o przyszłość ani jednej, ani drugiej drużyny.

Chciałem dotrwać do końca roku i mistrzostw świata. Czułem, że mogę zakończyć karierę na wysokim poziomie. Niestety, nie poszło tak, jak się spodziewaliśmy i to wyraźnie przyspieszyło moją decyzję - powiedział Chiellini telewizji Sky Sport po zakończeniu meczu z Lazio.

Zostawiam reprezentację z mocnymi zawodnikami. W Nazionale mamy Alessandro Bastoniego, który jest bardzo dobrym piłkarzem. Włochy mogą spać spokojnie - podkreślił.

Co dalej?

Chiellini nie podjął jeszcze decyzji, co będzie robić dalej. Waha się między możliwością kontynuowania kariery (prawdopodobnie w USA) a objęciem kierowniczej funkcji w turyńskim klubie. Sam ukończył studia ekonomiczne.

Słynnego środkowego obrońcę czeka jeszcze pożegnalny mecz w barwach narodowych z mistrzem Ameryki Południowej - Argentyną. Spotkanie zostanie rozegrane 1 czerwca na stadionie Wembley w Londynie, gdzie Włosi 11 miesięcy wcześniej świętowali zdobycie mistrzostwa Europy.

Reklama

Chiellini z Juventusem zdobył dziewięć tytułów mistrza kraju i pięć Pucharów Włoch. W Serie A rozegrał 421 meczów, a w krajowych pucharach - 37, a w europejskich - 89. To trzeci wynik w historii klubu. Więcej meczów rozegrali tylko Alessandro Del Piero i Gianluigi Buffon.