Kibice tego utytułowanego klubu czekają na "scudetto" od 11 lat. W 2015 roku wielki Milan, siedmiokrotny zdobywca Pucharu Europy, zajął w Serie A dopiero 10. miejsce. Przez trzy lata nie grał w europejskich pucharach, a sportowemu upadkowi towarzyszyły zmiany własnościowe po wycofaniu się Silvio Berlusconiego.

Reklama

Zwiastun końca kryzysu pojawił się w ubiegłym sezonie, gdy "Rossoneri" zajęli drugie miejsce w ekstraklasie, ustępując tylko Interowi. W bieżących rozgrywkach prowadzą i na kolejkę przed ich zakończeniem wyprzedzają o dwa punkty lokalnego rywala. Tej przewagi nie wypuszczają z rąk, choć mieli wymagających przeciwników, np. Atalantę Bergamo, którą w poprzedni weekend pokonali przed własną publicznością 2:0.

To, czego dokonał zespół z mentalnego punktu widzenia, jest niesamowite - chwalił drużynę po tym meczu trener Stefano Pioli.

Ale piłkarze muszą udźwignąć ogromną presję. Po meczu z Atalantą ok. 10 tys. będących w stanie euforii kibiców Milanu czekało na autobus z drużyną, gdy opuszczała stadion San Siro.

Pioli spodziewa się podobnych reakcji, gdy jego podopieczni będą wracać z Reggio Emilia po spotkaniu z Sassuolo. Mecz rozpocznie się w niedzielę o godz. 18. Rywale już o nic nie walczą, natomiast "Rossoneri" potrzebują remisu, by świętować mistrzostwo.

Inter wciąż wierzy

W tym samym czasie Inter zmierzy się w Mediolanie z Sampdorią Genua. Bezwzględnie musi wygrać i liczyć na potknięcie sąsiada. Nadziei na zrealizowanie szczęśliwego scenariusza nie traci trener Simone Inzaghi.

Sassuolo jest bardzo dobrą drużyną. Oczywiście my jesteśmy z tyłu i potrzebujemy zwycięstwa oraz porażki Milanu. To się już zdarzało w przeszłości. Sam zdobyłem mistrzostwo z Lazio, mimo że mieliśmy dwa punkty straty do Juventusu. Turyńczycy wtedy przegrali z Perugią, więc takie rzeczy zdarzają się - powiedział Inzaghi, przywołując wydarzenia z ostatniej kolejki sezonu 1999/2000.

Reklama

Niezależnie od ostatnich wyników, trzecie miejsce zajmie Napoli Piotra Zielińskiego, a czwarte Juventus Turyn, którego bramkarzem jest Wojciech Szczęsny. Obie drużyny, obok dwóch z Mediolanu, wystąpią w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów.

Nieznany ostatni spadkowicz

Trwa jeszcze walka o utrzymanie. Do zdegradowanych już Venezii i Genoi dołączy w niedzielę Cagliari lub Salernitana. Drużyna z Sardynii zagra na wyjeździe z Venezią, natomiast Salernitana podejmie Udinese.