Piłkarz złożył trzy podania do norweskiego urzędu patentowego: o zastrzeżenie swojego podpisu, formy świętowania bramek w pozycji lotosu oraz marki ”Erling Haaland”.

Dwa pierwsze zostały przyjęte bez problemu lecz trzecie zostało odrzucone ponieważ we wrześniu ubiegłego roku pewien 29-letni mieszkaniec Oslo zastrzegł markę ”Haaland”.

Reklama

Urząd patentowy uznał, że marki "Erling Haaland" i "Haaland" są zbyt podobne do siebie” i odmówił rejestracji.

Adwokaci piłkarza pracują obecnie nad wnioskiem o wyrejestrowanie istniejącej już marki jako "zarejestrowanej w złej wierze" i wyłącznie w celu uzyskania korzyści finansowych od piłkarza - podał kanał norweskiej telewizji TV2.

Stacja przypomniała, że Manchester City i Borussia Dortmund w maju ub.r. doszły do porozumienia i Haaland został piłkarzem angielskiego klubu pierwszego lipca tego roku. 8. września natomiast w urzędzie patentowym w Oslo zarejestrowano markę ”Haaland”. "Wnioskodawca musiał być bardzo świadomy jej wartości” - zauważyła TV2.

Urząd patentowy zajmie się tą sprawą, lecz - jak wyjaśnił - będzie to trudne i czasochłonne. Zdaniem urzędu poza procesem ewentualnego wyrejestrowania spornej marki istnieją dwie inne i prostsze możliwości.

Piłkarz może poczekać jeszcze cztery lata bowiem gdy właściciel marki nie wypuści na rynek żadnego produktu z tą nazwą do pięciu lat od dnia zgłoszenia, to marka zostanie wyrejestrowana automatycznie. Drugą możliwością jest zawarcie ugody i odkupienie marki.

Zbigniew Kuczyński