Piast Gliwice - Lech Poznań 1:2 (1:0)

Bramki: 1:0 Patryk Dziczek (43-karny), 1:1 Filip Marchwiński (46), 1:2 Filip Marchwiński (54-głową).

Reklama

Żółta kartka - Piast Gliwice: Ariel Mosór. Lech Poznań: Jesper Karlstroem, Radosław Murawski, Afonso Sousa, Artur Sobiech.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 5 784.

Piast Gliwice:Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Michael Ameyaw (72. Damian Kądzior), Patryk Dziczek (87. Marcel Bykowski), Michał Chrapek, Grzegorz Tomasiewicz, Jorge Felix (59. Serhij Krykun) - Kamil Wilczek.

Reklama

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira, Alan Czerwiński, Antonio Milic, Elias Andersson - Adriel Ba Loua (54. Dino Hotic), Radosław Murawski (70. Barry Douglas), Filip Marchwiński, Jesper Karlstroem (54. Afonso Sousa), Kristoffer Velde (81. Filip Szymczak) - Mikael Ishak (54. Artur Sobiech).

Kibice długo czekali na podbramkowe spięcia

Reklama

W ciepły wieczór kibice zgromadzeni na stadionie długo czekali na podbramkowe spięcia. W pierwszych minutach aktywniejsi byli goście, nie potrafili jednak stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Frantiska Placha.

Gliwiczanie wolniej wchodzili na wysokie obroty, ale to oni schodzili na przerwę prowadząc. Bramkarz Lecha sfaulował w walce o górną piłkę Michaela Ameyawa po kolejnym dośrodkowaniu w pole karne, a sędzia Szymon Marciniak bez wahania odgwizdał rzut karny.

Pewnym egzekutorem był Patryk Dziczek, oddając przy okazji pierwszy celny strzał w tym spotkaniu. Odpowiedź poznaniaków mogła być błyskawiczna. Kilkadziesiąt sekund później po centrze Kristoffera Velde'a piłka odbiła się najpierw od Filipa Marchwińskiego, a potem od słupka bramki Piasta.

Niespełna minutę po wznowieniu gry Marchwiński uradował 942 kibiców zespołu zasiadających na trybunach. Obrońcy Piasta zostawili mu sporo swobody w polu karnym po podaniu Joela Pereiry, a Plach nie miał nic do powiedzenia po uderzeniu w długi róg.

Rozpędzona drużyna trenera Johna van Broma poszła za ciosem i w 54. minucie prowadziła 2:1. Znów na listę strzelców wpisał się Marchwiński. Tyle że tym razem głową wykorzystał precyzyjne dogranie Velde'a.

Poznaniacy po objęciu prowadzenia starali się kontrolować grę i nie dopuszczać rywali w okolice własnego pola karnego. Nie udało się im to w 77. minucie, kiedy od straty gola uratował ich bramkarz Filip Bednarek. Obronił najpierw strzał głową Dziczka, a potem dobitkę Jakub Czerwińskiego z bliska.

W 11. doliczonej minucie mógł, a właściwie powinien, doprowadzić do wyrównania Arkadiusz Pyrka, tyle że z najbliższej odległości nie zdołał wpakować piłki do siatki.

Gospodarzom nie udało się przedłużyć serii 13 ligowych spotkań bez porażki.

Piast czeka na wygraną z Lechem od maja 2019 roku (1:0), kiedy w ostatniej kolejce zapewnił sobie jedyne w historii mistrzostwo Polski. W kolejnych dziesieciu spotkaniach ligowych z „Kolejorzem” gliwiczanom nie udało się zdobyć kompletu punktów.