Piłkarz kupił 200 tysięcy akcji norweskiego armatora, posiadającego kilkadziesiąt statków transportujących samochody, ciężarówki i ciężkie maszyny na całym świecie. Flagowe statki armatora to m.in. "Hoegh Berlin”, zabierający 7800 samochodów osobowych, ”Hoegh Target” mogący pomieścić 8500 aut, a kolejny, który będzie dostarczony w przyszłym roku, będzie zabierał 9100 pojazdów osobowych za jednym razem.
Założony w 1927 roku koncern Leif Hoegh, będący dzisiaj potentatem w przewozie pojazdów, posiada również spółkę transportującą płynny gaz LNG. Zdaniem norweskich mediów finansowych, po pierwszej ostrożnej inwestycji debiutującego na giełdzie piłkarza to jej akcje będą jego kolejnym zakupem za znacznie większą sumę.
Haaland kupił akcje poprzez swoją firmę inwestycyjną ”Pillage 3” z siedzibą w Luksemburgu.
Założył ją w marcu, aby poprzez inwestycje na całym świecie zmniejszyć wysokie podatki, które płaci w Wielkiej Brytanii i Norwegii.
Piłkarz zarejestrował w Norwegii jej spółkę-córkę pod taką samą nazwą i jej prezesem, podobnie jak w Luksemburgu, jest jego ojciec Alf, a dyrektorem handlowym - kolega Alfa z reprezentacji Norwegii Egil Oestenstad, były piłkarz m.in. Southampton, Blackburn i Rangers. Jest on „wujkiem” Erlinga z czasów, kiedy z jego ojcem grał w Manchesterze City (2001).
Jak stwierdził dziennik ”Verdens Gang”, nazwa firmy nie jest przypadkowa, ponieważ ”pillage” oznacza rabunek, grabież i plądrowanie - określenie to powstało przed tysiącem lat podczas najazdów norweskich Wikingów na Anglię.
Teraz Haaland zaczął plądrować angielskie podatki - skomentowała gazeta.
W statucie firmy jej działalność określono jako kupno i sprzedaż akcji i papierów wartościowych, inwestowanie w obligacje i fundusze oraz wszystkie inne formy instrumentów finansowych.
Według ostatnich wyliczeń magazynu ”Kapital” z września, 23-letni Haaland w rankingu najbogatszych Norwegów zajmuje 240. miejsce z majątkiem 160 milionów euro i pierwsze wśród norweskich sportowców.
Zbigniew Kuczyński