Szczęsny może mówić o wielkim szczęściu. Były bramkarz reprezentacji Polski był już na sportowej emeryturze i zarzekał się, że nie wróci na boisko. Jednak jak sam powiedział słynnej Barcelonie się nie odmawia. Dlatego po miesiącu od ogłoszenia zakończenia piłkarskiej kariery postanowił ją wznowić.

Reklama

Szczęsny skorzystał na kontuzji ter Stegena

Szczęsny latem rozstał się z Juventusem Turyn. Jak sam przyznał miał kilka ofert pracy z innych klubów, ale żadna nie była atrakcyjna. Dlatego pod koniec sierpnia ogłosił, że rozstaje się z futbolem.

Kilka tygodni później podstawowy bramkarz Barcelony Marc-Andre ter Stegen doznał kontuzji kolana, która wyeliminowała go z gry do końca sezonu. Katalończycy na "gwałt" zaczęli szukać dla niego zastępcy. Nie było to łatwe, bo okno transferowe w Hiszpanii było już zamknięte.

Lewandowski namówił Szczęsnego na Barcelonę

To jednak nie stanowiło przeszkody w sprowadzeniu Szczęsnego, bo Polak nie był związany kontraktem z żadnym klubem. Trzeba było tylko namówić go do powrotu na boisko. W tym kluczową rolę odegrał Robert Lewandowski. Jak przyznał sam zainteresowany, to właśnie kapitan reprezentacji Polski pierwszy zadzwonił do niego w tej sprawie.

Szczęsny szybko przeanalizował plusy i minusy. Więcej było tych pierwszych i w efekcie 2 października oficjalnie został zawodnikiem Barcelony. 34-latek z nowym pracodawcą związał się kontraktem do czerwca 2025. Na jego mocy ma zarobić około 3 mln euro. To jedna z najniższych pensji w katalońskim klubie.

Szczęsny ma stać w bramce Barcelony w El Clasico

Reklama

Szczęsny o miejsce w bramce Barcelony będzie rywalizował z Inakim Penią. Na razie to 25-letni Hiszpan będzie pierwszym bramkarzem, ale był golkiper naszej kadry ma szybko nadrobić zaległości treningowe i zająć miejsce w podstawowym składzie w meczach z Bayernem Monachium i Realem Madryt, które zostaną rozegrane pod koniec października. Przypuszcza się, że oficjalny debiut Szczęsny w koszulce Barcelony może zaliczyć już 20 października w ligowym pojedynku z Sevillą.

Trudna do wytłumaczenia wpadka hiszpańskich dziennikarzy

Transfer Szczęsnego do Barcelony od kilkunastu dni jest jednym z głównych tematów hiszpańskich mediach. Tamtejsza prasa szeroko rozpisuje się o Polaku. Nie obyło się jednak bez koszmarnej wpadki. Zaliczyła ją "Marca", która opisując Szczęsnego dwukrotnie pomyliła narodowość naszego rodaka. Dziennikarze tej gazety w swoim tekście nazwali Szczęsnego "niemieckim bramkarzem".

Pomyłka jest trudna do wytłumaczenia, bo Szczęsny od lat gra na najwyższym poziomie. Zarówno w rozgrywkach klubowych jak i reprezentacyjnych nie raz grał przeciwko hiszpańskim zespołom, jak i drużynie narodowej. Dlatego wpadka tamtejszych dziennikarzy bardzo dziwi.