W minionym sezonie drużyna w rywalizacji krajowej wypadła blado. Wywalczyła natomiast awans do Final Four Ligi Mistrzów, co pozwoli im wystąpić w październikowych klubowych mistrzostwach świata w stolicy Kataru Dausze.

Ligowe spotkania rozgrywane były w klubowej "kurnik arenie", ciasnej hali mogącej pomieścić tysiąc widzów. Jastrzębscy kibice słynęli zawsze z żywiołowego dopingu, ale frekwencja spadała i pojawiły się podczas meczów niespotykane w poprzednich latach puste miejsca.

Reklama

Działacze zdawali sobie sprawę, że zapełnienie trzy razy większej widowni nowej hali, gdzie zespół będzie grał od tego sezonu, może być trudne. "Musimy grać tak, by w przyszłości przychodziło na nasze spotkania po trzy tysiące kibiców" - zapowiadał Grodecki. Wygląda na to, że na brak dopingu siatkarze mocno zmienionego personalnie Jastrzębskiego Węgla (10 nowych zawodników w 14-osobowej kadrze), nie będą mogli narzekać.

Spośród 2700 karnetów na cały sezon, w pierwszym tygodniu sprzedano ok. 1700. Rok wcześniej nabywców znalazło zaledwie 200 sztuk. Zarówno prezes, jak i włoski trener siatkarzy Lorenzo Bernardi, zgodnie deklarują, że presji i oczekiwań ze strony kibiców się nie obawiają.

Reklama