Decyzja ta jest wynikiem analizy bieżącej sytuacji drużyny, sposobu zarządzania zespołem, jak również wyników sportowych w kluczowym momencie sezonu - napisano w klubowym komunikacie.

Jastrzębianie w środę przegrali niespodziewanie we własnej hali z Treflem Gdańsk 2:3 pierwszy mecz ćwierćfinału play-off. Śląski zespół sezon zasadniczy zakończył na drugim miejscu, gdańszczanie - na siódmym.

Reklama

Taki scenariusz nie był kalkulowany. Zostały popełnione po naszej stronie błędy. Dzisiaj materiał mam na stole, analizuję. Trzeba zrobić wszystko w tym tak krótkim czasie, żeby w sobotę odwrócić losy tej rywalizacji. Mimo wszystko uważam, że nasze wartości sportowe są na tyle duże, że będziemy w stanie wrócić do Jastrzębia na decydują spotkanie - powiedział prezes klubu Adam Gorol.

Wcześniej ekipa Gardiniego - nękana kontuzjami i chorobami - przegrała z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle finał Pucharu Polski i półfinałową rywalizację Ligi Mistrzów.

Nadal są szanse na mistrzostwo

Włoch został szkoleniowcem jastrzębian w styczniu 2021. Pod jego kierunkiem zespół zdobył drugie w historii mistrzostwo Polski, po 17-letniej przerwie.

Zakładaliśmy walkę o mistrzostwo i nic się nie zmieniło. Jeden przegrany mecz nie przekreśla nas w tej walce - zaznaczył Gorol.

Reklama

Jastrzębianie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów dwa razy pokonali włoski Cucine Lube Civitanova.

Kiedy trafiliśmy na Lube, wydawało się, ze jesteśmy skazani na pożarcie. Tymczasem wygraliśmy dwa razy. Po tych zwycięstwach chyba mało kto spodziewał się problemów na etapie ćwierćfinału PlusLigi. Nałożyły się kolejno różne elementy, które doprowadziły do tego, że nasz wypracowany w sezonie system przestał działać. Są powody do niepokoju, trzeba zrobić wszystko, by wygrać w sobotę w Gdańsku, co na pewno nie będzie łatwe - powiedział prezes.