Wówczas kędzierzynianom nie udało się wygrać rywalizacji z ekipą z Jastrzębia-Zdroju. Chociaż wygrali Ligę Mistrzów, to w naszym kraju przypadł im "zaledwie" tytuł wicemistrzowski.

Półfinałowa batalia z Aluronem nie była dla zawodników z Kędzierzyna-Koźla spacerkiem. Sensacyjnie przegrali pierwsze spotkanie, w swojej hali (1:3). Zdołali jednak wyrównać stan rywalizacji (na tym etapie gra się do dwóch zwycięstw) odnosząc przekonujące zwycięstwo w Zawierciu (3:0).

Reklama

W sobotę mecz zaczął się dla nich źle. W inauguracyjnej odsłonie było 1:5, a asy serwisowe zaliczyli do tego czasu Uros Kovacevic i Miłosz Zniszczoł. Potem utrzymywała się cały czas przewaga kilku punktów Aluronu. Co prawda kędzierzynianie obronili trzy piłki setowe, ale przy wyniku 19:24 Kamil Semeniuk z zagrywki posłał piłkę w siatkę.

Popełniliśmy w nim za dużo błędów. Rywal prowadził bodaj 7:4, a pięć punktów zdobył po naszych nieudanych zagraniach. Z biegiem czasu udało nam się wyeliminować tzw. błędy własne. Od połowy drugiego seta kontrolowaliśmy przebieg spotkania - powiedział kędzierzyński zawodnik Łukasz Kaczmarek.

Reklama

On i jego koledzy z drużyny przypomnieli sobie jak dobrze grać w siatkówkę już w trakcie następnej odsłony. Nie tylko dobrze zagrywali, ale imponowali grą blokiem. Bardzo dobra zmianę dał Wojciech Żaliński, który wszedł na boisko za Aleksandrę Śliwkę. Przy wyniku 24:21 popsuł zagrywkę Uros Kovacevic.

W trzecim secie ZAKSA zaczęła grać na tyle dobrze, że przez moment nerwy dały znać o sobie w zespole przyjezdnych. Sędzia pokazał jednemu z nich żółtą kartkę, a następnie czerwoną ujrzał Facundo Conte.

Czwarta odsłona, to był popis gry kędzierzynian, który wygrali bez problemu.

Gratuluję drużynie, że dziś zrobiła decydujący krok w kierunku awansu. Dzięki temu stoimy przed szansą, aby zrewanżować się jastrzębianom za ubiegły sezon - powiedział PAP prezes Zaksy Piotr Szpaczek.

Jego zdaniem, to normalne, iż w meczu o taką stawką jak w sobotę, w pierwszym secie zawodników trochę sparaliżował stres: Potem graliśmy jak zawsze a Wojciech Żaliński dał bardzo dobrą zmianę.

Reklama

Siatkarzom z Zawiecia pozostała walka o trzecie miejsce. Rywalem będzie PGE Skra Bełchatów.

Zdaniem środkowego Aluronu Patryka Niemca jego zespół grał w sobotę od drugiej odsłony za nerwowo. W kontekście walki o „brąz” zauważył, że jego drużyna pozostaje w cyklu meczowym, a bełchatowianie mają przerwę.