Siatkarz nie przyznaje się do świadomego dopingu

Sawicki kontroli antydopingowej poddany został 3 maja, po drugim finałowym meczu ekstraklasy, w którym lubelska drużyna grała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. 30 maja postawiono zawodnikowi zarzuty naruszenia przepisów antydopingowych, nałożono tymczasową dyskwalifikację i wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Sawicki musiał opuścić zgrupowanie kadry narodowej, do której został powołany przez Nikolę Grbica.

Reklama

W pobranej ode mnie próbce zidentyfikowano metabolit substancji zabronionej - modafinilu lub adrafinilu. Substancja ta została wykryta w śladowej ilości niewykazującej aktywności farmakologicznej, przez co nie mogła mieć wpływu na funkcjonowanie mojego organizmu ani poprawę moich wyników sportowych podczas finałowej rywalizacji. Pragnę podkreślić, że nigdy świadomie nie stosowałem żadnych substancji zabronionych w sporcie... Obecnie wraz z moimi prawnikami gromadzimy materiał dowodowy mający wykazać, że substancja zabroniona dostała się do mojego organizmu w sposób ode mnie niezależny - napisał Sawicki.

Klub w miejsce Sawickiego zatrudnił innego siatkarza

Sprawą Sawickiego zajmuje się Polska Agencja Antydopingowa, a siatkarzowi grozi czteroletnia dyskwalifikacja. Jako zawieszony nie może uczestniczyć w treningach swojej drużyny.

Ponieważ rozgrywki ekstraklasy zaczynają się za kilka dni, kierownictwo klubu wraz ze sztabem szkoleniowym zdecydowało, że dodatkowo - w miejsce Sawickiego - zatrudniony został kanadyjski przyjmujący Jackson Young. W kolejce inauguracyjnej Bogdanka LUK Lublin w najbliższą środę zmierzy się w meczu wyjazdowym ze Steam Hemarpol Politechniką Częstochowa.