Zaledwie tydzień trwała finałowa rywalizacja o tytuł mistrza Polski w sezonie 2021/22. Odległe od siebie o 800 km drużyny z Polic i Rzeszowa długie godziny spędzały w autokarach. Na treningi praktycznie nie było czasu. Decydujący mecz rozpoczął się od dwusetowego prowadzenia przyjezdnych, ale potem broniące tytułu policzanki zaprezentowały trzy sety koncertowej gry i udowodniły, że zasłużyły na kolejny tytuł.
Już po 16. akcji pierwszego seta trener Chemika wykorzystał obie przerwy na żądanie. Powód? Jego zespół źle wszedł w mecz i przyjezdne prowadziły 11:5. Sześciopunktowa przewaga jednak wprowadziła spokój w szeregach rzeszowianek, które do końca seta kontrolowały jego przebieg i ani na chwilę nie pozwoliły policzankom na złapanie kontaktu. Zespół trenera Stephane'a Antigi przede wszystkim dobrze czytał ataki chemiczek i skutecznie kontrował.
Druga partia to zupełnie inna bajka. Walka punkt za punkt od pierwszej piłki i takie też zakończenie. Miejscowe miały dwie piłki setowe, ale ich nie wykorzystały. Z kolei Antiga na kilka ostatnich akcji wprowadził swoją najwyższą siatkarkę - Gabrielę Polańską i trafił tą zmianą w dziesiątkę. Rozgrywająca Katarzyna Wenerska postanowiła wykorzystać dwumetrowy wzrost Polańskiej, a ta dwoma skutecznymi atakami zapewniła rzeszowiankom zwycięstwo w secie.
Oddanie seta w samej końcówce nie podłamało policzanek, a wręcz przeciwnie, zmobilizowało je do znacznie lepszej gry. Przede wszystkim gospodynie uszczelniły blok. Nie mogły się przez niego przebić ani Bruna Honorio, ani Kara Bajema. Na dodatek, by go ominąć skrzydłowe Developresu raz po raz wyrzucały ataki w aut. A policzanki zrozumiały, że kluczem do wygrania setów jest wypracowanie sobie znacznej przewagi już na początku.
O ile w trzeciej partii Chemik zagrał bardzo dobrze, to w czwartej dał prawdziwy popis gry. Za to pretendentki kompletnie pogubiły się w przyjęciu. Antiga rotował składem, ale nic to nie dawało i czwarta partia zakończyła się rezultatem rzadko spotykanym na tym poziomie - 25:10.
Rzeszowianki nie pozbierały się na tie-breaka. Od stanu 2:2, popełniły cztery błędy w przyjęciu i atakach przy serwisie Agnieszki Kąkolewskiej. Potem jeszcze zapunktował blok pod kierownictwem Igi Wasilewskiej, a następny punkt dołożyła "kiwką" Jovana Brakocevic-Canzian i zmiana stron nastąpiła przy stanie 8:2. Takiej przewagi policzanki nie mogły roztrwonić, a punkt mistrzowski zdobyła Brazylijka Naiene Rios, która pod nieobecność kontuzjowanej Marleny Kowalewskiej poprowadziła swój zespół do triumfu w najważniejszych meczach sezonu.
To 10. tytuł mistrzowski w historii Chemika i ósmy w ostatniej dekadzie. Od kilku lat policzanki grają w strojach ze złotymi aplikacjami i nadal na takie zasługują.
Stan rywalizacji play-off (do trzech zwycięstw): 3-0 dla Chemika.
Grupa Azoty Chemik Police - Developres Bella Dolina Rzeszów 3:2 (19:25, 24:26, 25:16,25:10, 15:7).
Grupa Azoty Chemik Police: Naiane Rios, Martyna Czyrniańska, Agnieszka Kąkolewska, Jovana Brakocevic-Canzian, Martyna Łukasik, Iga Wasilewska - Maria Stenzel (libero) - Marta Pol, Bojana Milenković, Aleksandra Lipska, Katarzyna Połeć.
Developres Bella Dolina Rzeszów: Jelena Blagojevic, Anna Stencel, Katarzyna Wenerska, Kara Bajema, Magdalena Jurczyk, Bruna Honorio - Aleksandra Szczygłowska (libero) - Gabriela Polańska, Ann Kalanadze, Julia Bińczycka, Malwina Smarzek, Dominika Witowska.