Przekazali oni, że himalaista nie wymaga żadnej poważnej operacji. Z kolei rosyjscy dyplomaci pracujący w Pakistanie relacjonują, że Gukow z trudem rozmawia, ale nie ma silnych odmrożeń. Himalaista jest w szpitalu w Pakistanie. Jak podała Rossija24, rozważana jest kwestia przetransportowania Gukowa do Moskwy samolotem rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Operację ratunkową prowadziły dwa lekkie śmigłowce armii pakistańskiej. Nad ranem we wtorek piloci wykorzystali bezchmurną pogodę i po raz kolejny, mimo dość silnego wiatru, wyruszyli na poszukiwania. Przy pierwszej próbie określili miejsce, gdzie znajdował się himalaista, gdyż udało im się zlokalizować pomarańczowy namiot mocno zasypany śniegiem. Jeden ze śmigłowców zrzucił tzw. sling, czyli linę ratunkową, załoga drugiego śmigłowca koordynowała te działania.
Po około 15 minutach Gukow zdołał przyczepić się do liny ratowniczej, ale jednocześnie, z powodu zmęczenia i wyczerpania, zapomniał odpiąć linkę asekurującą go na skale, dlatego załoga śmigłowca nie od razu mogła go podnieść. Gdy to się udało, himalaista został przeniesiony go w bezpieczne miejsce, gdzie mogły wylądować śmigłowce. Tam zabrano Gukowa na pokład. Cała operacja trwała około dwóch godzin.
Podczas wspinaczki dziewiczym, północnym filarem Latoku I, w ostatnią środę zginął drugi Rosjanin Siergiej Głazunow. W ścianie pozostał bez sprzętu jego partner Gukow, który poprzez telefon satelitarny nadał sygnał SOS i przez kilka dni oczekiwał na pomoc.
Jak podaje portal drytooling.com.pl, mimo ponad 25 prób przebycia 2,5-kilometrowego północnego filaru Latok I, od 1978 roku nikt nie zbliżył się nawet do poziomu 7000 m. Wysokość tę osiągnęła jedynie pierwsza wyprawa na szczyt, w której uczestniczyli Jim Donini, Michael Kennedy, George Lowe i Jeff Lowe. Gukow i Głazunow próbowali przejść filar już w ubiegłym roku.