Polak ma szybką okazję do rewanżu, chociaż nie będzie to łatwe. W sobotę zajął dopiero 10. miejsce, tracąc do Norwega aż 74,5 pkt. Jak przyznał, w pierwszej serii popełnił błąd przy odbiciu. Przez to za szeroko poszły mi narty i tę jedną mi odciągnęło. Przez to straciłem trochę wysokości - mówił po zawodach.
Lepiej od niego skakał czwarty Piotr Żyła, któremu do podium zabrakło tylko 2,4 pkt. Niezadowolony ze swoich skoków był 17. Kamil Stoch, natomiast powody do radości miał sklasyfikowany dwie pozycje niżej Aleksander Zniszczoł, który w pierwszej serii osiągnął 222,5 m, co jest jego rekordem życiowym.
W klasyfikacji generalnej PŚ Granerud ma 1216 pkt i o 26 wyprzedza Kubackiego. Żyła jest piąty, a Stoch ósmy.
Niedzielny konkurs rozpocznie się o godzinie 14.15. Półtorej godziny wcześniej odbędą się kwalifikacje. Wystartuje w nich także Jakub Wolny, który jako jedyny z piątki biało-czerwonych nie uzyskał awansu do sobotnich zawodów.