Zmagania w imprezach WTA zostały przerwane 16 marca. Już wcześniej z powodu pandemii przełożono na późniejszy termin prestiżowe marcowe imprezy w Indian Wells i Miami. Jak na razie zawieszenie obowiązuje do 7 czerwca.
"WTA ściśle współpracuje z organizatorami naszych turniejów, aby zmaksymalizować możliwość zarabiania, gdy rywalizacja w cyklu zostanie wznowiona. Rozważane jest wydłużenie sezonu, aby umożliwić organizację większej liczby imprez" - zaznaczono w odpowiedzi na pytania agencji Reuters.
Organizacja podkreśliła, że sama nie ma możliwości wypłacić odszkodowania tenisistkom.
"Chcielibyśmy, żeby istniał sposób, by wszyscy - szczególnie ci najbardziej potrzebujący - mogli otrzymać rekompensatę na poziomie, którego się spodziewali. Potrzeby są jednak tak duże, a WTA niestety nie ma możliwości finansowej, by to zrobić" - argumentowano.
Zwrócono uwagę, że profesjonalne zawodniczki są niezależnymi jednostkami, a nie pracownikami WTA.
W związku z tym dochody opierają się na rywalizacji w turniejach, a gdy turnieje nie są rozgrywane, to następuje wstrzymanie głównego źródła zarobków. WTA w pełni rozumie wyzwanie, przed którym stoją obecnie sportowcy, a także podobne trudności, z którymi mierzą się miliony ludzi na całym świecie w związku z tą bezprecedensową sytuacją - podsumowano.
Zmagania w męskich zawodach ATP również zostały wstrzymane do 7 czerwca. Rywalizacja w imprezach pod szyldem Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) została zaś zawieszona o jeden dzień dłużej. ATP na razie nie podało konkretnych rozwiązań, które miałyby pomóc tenisistom.
"Obecna sytuacja sprawiła, że powstało wiele pytań, które w pełni rozumiemy i ciężko pracujemy nad analizą wszystkich opcji. Nasze możliwości co do działań mających pomóc zostanie najlepiej ukierunkowana kiedy dowiemy się, jak długo potrwa kryzys i kiedy wznowimy grę, co w tej chwili pozostaje niewiadomą" - zaznaczył szef organizacji Andrea Gaudenzi.