Najlepsza polska tenisistka w pierwszej rundzie miała tzw. wolny los.
Jej czeska rywalka wygrała już na Florydzie jeden mecz. 25-latka wcześniej specjalizowała się w grach podwójnych, w których zdobyła pięć tytułów wielkoszlemowych (dwa w deblu i trzy w mikście), ale od jakiegoś czasu z powodzeniem próbuje sił w singlu. Jesienią doszła do półfinału w Linzu, a niedawno dopiero w finale znalazła pogromczynię w Dubaju, co wywindowało ją na 39. miejsce w świecie.
Początek spotkania wyraźnie należał do Polki, która wyszła na prowadzenie 3:0, a po drugim przełamaniu podania Krejcikovej było 5:1. Później jednak Czeszka odrobiła straty, dwukrotnie wygrywając gemy serwisowe przy podaniu 19-latki z Raszyna. Polka wygrała partię 6:4, ale jej końcówka pokazała, że przeciwniczka tanio skóry nie sprzeda.
W drugiej to ona pierwsza pokusiła się o przełamanie i prowadziła 2:1, ale... na więcej jej Świątek nie pozwoliła. Błyskawicznie wyrównała, a po chwili przejęła inicjatywę, później odskoczyła na 5:2 i po chwili zakończyła mecz, który trwał 75 minut.
Polka poprawiła bilans tegorocznych meczów na 11-3. Dobra postawa na antypodach w lutym zaowocowała m.in. triumfem w imprezie WTA w Adelajdzie.
W kolejnej rundzie najwyżej notowana polska tenisistka spotka się z Konjuh. 23-letnia Chorwatka w 2017 roku dotarła do 20. pozycji w klasyfikacji WTA, ale dwa kolejne sezony praktycznie straciła z powodu kontuzji i teraz zajmuje pozycję numer 338. W tym roku na dobre wraca do rywalizacji. W czwartek wyeliminowała rozstawioną z "18" Amerykankę Madison Keys 6:4, 6:2.
Wcześniej tego dnia z turnieju odpadła Magda Linette, która uległa Brytyjce Johannie Koncie 4:6, 5:7.
W puli nagród turnieju w Miami, uchodzącego za "piątą lewę" Wielkiego Szlema, jest 3,3 mln dolarów. Zwyciężczyni otrzyma 300 tys. oraz 1000 punktów do rankingu WTA.